- a umiesz prać? albo twoja pralka? czy cos? - on nie miał na ten temat pojecia, rosjanka svietlana robiła to za nich w jego rodzinnym domu, po prostu rzucał ciuch na podłogę i wtedy svietka wiedziała że to jest do prania. a juz kończyły mu sie czyste majtki. - poza tym to idę z tobą. - powiedział zadowolony i wpierdolił do łazienki po drodze sie rozbierając.

- ale ja mam okres! chcesz wyjąć mi tampona? - roześmiała się głupio i staneła sobie w progu łazienki, no cóż, nie będzie ruchanda, chyba, że mocno by się przy tym uparł i ją bardzo, bardzo sprowokował. oparła się ramieniem o framugę i objechała go wzrokiem z góry na dół, bardzo fajne uczucie, potem przysiadła sobie na brzegu wanny. - mogę sobie popatrzeć, wiesz. moja pralka umie prać.

no tak, o tym zdązył dawno zapomnieć, skoro nie była w ciąży to po co miał o tym pamiętac w końcu, prawda? - a wypierze mi ciuchy? bokserki głównie, eeee. - złapał sie dłonią z tyłu głwy, powyzej karku a potem poczochrał włosy - a tak poza tym to i tak idę z tobą. nie brzydze się. przynajmniej sobie podotykam, jak jestes taka nieugięta....

- okay. świetnie - westchneła ciężko i w ogóle. - wypierze ci wszystko, co będziesz chciał, ale ja nie zrobie tego za ciebie, znaczy nie będę ci prała rzeczy i ich rozwieszała jak dobra żona na balkonie, umówmy się - zakomunikowała, bo nie była taka, żeby sie dawać jawnie wykorzysytwać. ją wykorzysytwało się jedynie podstępkiem ;d. - nie wiem, czy możesz mnie dotykać. muszę sie jeszcze zastanowić - uśmiechneła się szeroko, drażniła się z nim.

- och, odette... - westchnał niepocieszony. troche schodziła mu juz faza. - no proooooszę. - zrobił żeby myslała że błaga ją o dotykanie, a potem wypalił - no błagam cię, błagam, pomóż mi tymi ciuchami!!!! nigdy tego nie robiłem! - miał minę zbitego psa/kota ze szreka/maleńkiego szczeniaczka.

roześmiała się i pokręciła głową.
- niet. instrukcja pralki gdzieś się znajdzie. jesteś mężczyzną! wypierz sobie gacie sam lub nie pierz ich w ogóle i pożegnaj się z wizją tego, że kiedykolwiek będę chciała jeszcze je z ciebie ściągać - zaszantażowała go super groźnie i zdjęła z siebie stanik, a potem spodenki i majtki i weszła pod prysznic, bo jej się znudziło siedzenie na wannie.

- kurwa - powiedział zrezygnowany i wlzał do niej pod prysznic. pocałował ją w kark wcześniej odgarnąwszy włosy z pleców. jej pleców się znaczy xd - ale jestem głodny - powiedział jeszcze porem i ugryzł ją delikatnie w ucho. zawsze tak było, jak schodziła faza to miał taką ochote wpierprzać... szkopuł w tym ze zdarzało mu się mieć trzy, czterodniowe fazy.

- to baardzo podniecające - powiedziała ironicznie, bo tutaj ją całował, a tu mówił, że był głodny. rozśmieszyło ją to! - no to ten, będziesz ciasto i naleśniki. nawpierdalasz się, mówie ci - obiecała mu. - postymulować cię? umyję ci głowę - po bieganiu była wesołym charakterem! w każdym razie wymkneła mu się z raczek, obeszła go od tyłu, wzięła sobie szamponu do rak i umyła mu włosy. znaczy narobiła mu tylko strasznie dużo mega piany, a potem zaczęła całować jego plecy, konkretniej prawą łopatkę i prawe ramię. - zjarałeś się...

- jeszcze nie boli... - wymruczał, koncentrując się na dotyku jej ust na swoich plecach. zresztą mycie łba tez mu się podobało, takie rzeczy zbliżały ich do siebie. - stymuluj dalej! - dodał jeszcze i w zasadzie już nic nie mówił, bo sie tak mocno, mocno się skupiał.

- okay... - odpowiedziała i wspięła się trochę na apcle, kładąc dłonie jakoś na jego żebrach tak po obu bokach tłowia, żeby przesunąć ustami po jego seksownie osmalonym przez słońce karku, kiedy spłukał sobie z włosów pianę, bo w innym wpadku całowanie jego karczku niespecjalnie fajnym zajęciem by było. - aleee masz blady tyłek - stwierdziła i uszczypneła go zaraz w poślada, a potem stwierdziła, że, o nie! że straciła swą wiarygodność, bo mówiła, ze nie będzie seksu, a tutaj sama się do romea dobierała. wiec odsuneła się i zaczęła sie myć jak gdyby nigdy nic.

- ty małymały, w - podszedł do niej bliżej, bo może miała wielki i zajebisty prysznic jak niektórzy bogaci ludzie, którzy maja prysznice wielkości nieduzych pokoi! - mały wredny prowokatorze!!! - powiedział ze śmiejąca się mordką. - ja jeszcze ci pokażę - i objął ją i na początek pocałował z języczkiem, długo, namiętnie, tak zeby zdążyła zapomnieć o myciu sie, przynajmniej chwilowo.

no, z początku próbowała coś z siebie wydusić i w ogóle trzymała ręce tak w górze demonstracyjnie, znaczy w takiej poazycji jak się je unosi na "strój, bo strzelam", ale potem trochę się już rozbestwiła i ułozyła je na jego ramionach, a potem instynktownie na niego naparła piersiami, tak wiec, jak widzimy na załączonym obrazku, odwzajemniała pocałunek całą sobą. i starała się nie myśleć o piekle krwi miedzy nogami ;x. bo tak to nazwała w myślach.

a on miał piekło krwi w dupie głęboko, wcale go to nie brzydziło, więc różni sie ode mnie bo mnie to w chuj brzydzi, fujka.
obcałował jej pachnące teraz od płynu do kąpieli obojczyki, masując jednocześnie jej piersi i oczywiście bawiąc sie jej sutkami, bo to miłe a poza tym jemu tez się podobało! faceci juz tak mają, lubia sie bawić cyckami. potem wodził dłońmi po bokach jej ciała, udając że jego palce są małymi ludzikami i chodzą wzdłuż brzego jej ciała, od żeber do biodra.

jak miała okres, to była strasznie napalona. strasznie. ją też to brzydziło i w sumie poważnie, ale napalanie przeważyło, romeo przeważył. oparła się plecami o chłodne kafelki tuż za nią, jeszcze nigdy nie uprawiała seksu pod prysznicem, co za niespodzianka, skoro to z nim straciła dziewictwo, hehe, on pewnie robił takie rzeczy. własnie, miała sie go wypytać o tamte dziewczęta, jednak teraz nie była w stanie o nich myślec, skoncentrowana wyłącznie na jego dotyku. własciwie, nie robiła nic, by go pobudzić, rozleniwiona do granic możliwości. no, poza napieraniem na niego i macaniem.

czyli robiła wystarczająco duzo żeby kogokolwiek napalić i pobudzic, reszta to juz element zadowalania xd
naparł na nia całym ciałem, potem jeszcze raz ja pocałował a potem juz bez ceregieli po prostu pomógł jaj objąć go w biodrach nogami, i podstrzymując ją za posladki i opierając ja plecami o sciane zaczął się w niej poruszać. oczywiscie znów nie myslał o gumie, ale miała okres, nie zajdzie ;d

jejku, pomyslała właśnie, że bez gumki i w ogóle, znowu, chryste, i nie uwazała, że okres to jakiś zabezpieczacz, spanikowałaby mu zaraz, gdyby nie to, ze po pięciu sekundach zaczęła odpływać. serio. prawie natychmiast. seks podczas okresu okazał się być rewelacyjnym, gdy już pozbyła sie poczucia dyskomfortu.
- o kurwa - mruknęła aż z lekka zdizwiona tym wszystkim i w sumie prawie walneła tyłem głowy w kafelki, ale w ostateczności ucałowała go namiętnie. ruszanie bioderkami razem z nim nawet jej wychodziło jakoś, praktyka! zacisneła dłoń mocno na jego pośladku.

oj tak, czuł ze zdążyła sie już przy nim nieco wyrobić i coraz bardziej mu się to wszystko podobało. zamknałby pewnie oczy z przyjemności, gdyby nie fakt że tak uwielbiał na nia patrzec. do tego ta atmosfera, ta woda i kłęby pary unoszące się dookoła nich, to wszystko było świetne, mimo że to nie był jego pierwszy seks pod prysznicem. ale tamten był mały, chujomy, niewygodny i musiał sie jakos dziwnie miecic zapinając laske od tyłu. wiec to na pewno była miła odmiana.

hehe xd. objęła go mocno, wtulając się w niego i z pewnością utracili kontakt wzrokowy, kiedy jęknęła cicho w jego ramię, w które prawie go ugryzła, ale się opanowała, bo pomyślała sobie, że będzie go bolało, skoro się tak opalił. znowu doszła przed nim! no cóż, było jej zajebiście, romeo był zajebisty, kabina była zajebista, czego chcieć wiecej. prawie mu wbiła paznokcie w pośladek z tego wszystkiego. - och, romeo, uwiee-elbia-am cię!
xdddd

hahahaha, czasami serio mnie to bawi jak nimi sterujemy mehehehehe
no to skoro znowu doszła przed nim, to on znowu jeszcze parę razy ja dopchnał hahahaha aż w końcu i on był usatysfakcjonowany. pomyślał, że skoro ma okres to fajnie że kochają się tutaj a nie w łózku bo nic nie upierdolili i sami od razu sie umyją i będzie cacy.
- ja ciebie też - powiedział jej na ucho gdy juz stała o własnych siłach, a potem napuscił na dłoń troche jej morelowego - może byc morelowy? - płynu do kapieli i zaczął ja myc, autentico. tak jakoś czule, ale też sensualnie. chyba nie ma takiego słowa bo firefox podkresla xd

jest takie słowo! sprawdziałam w słowniku.
- uwielbiam cię, ale jesteś nienormalny - powiedziała z lekkim zakłopotaniem, bo mimo, że próbowała się pozbyć tego poczucia dyskomfortu, ale średnio jej to wychodziła, zwłaszcza, kiedy jego dłoń z morelowym płynem ślizgała się xd jak na nartach hehe jakie skojarzenia, między jej nogami. - chryste, wiesz, to może jeszcze jakieś sześćdziesiąt dziewięc za sekundke? - zażartowała sobie niebywale humorystycznie i sarkastycznie, i w ogóle. ale post no nie no przepiekny.

widział na jej buzi że nie czuje sie najlepiej z faktem że ma ten pierdolony okres. i wymyślił że jej przetłumaczy.
- chcę cię tamk dotykać. jesli to dla ciebie probel mto przestanę. ale pozwalając mi na to dajesz mi tyle... zaufania i przyjemności z tego, i wrażeń, błagam nie mów że jest tak źle... wali mnie fakt ze masz ten okres, serio... - tak własnie było, zresztą sama czynność mycia jej po tym wszytkim, nie wiem, wydawała mu sie jakimś rytuałem, czyms w cholere niesamowitym a do tego ważnym.

trochę ją tym przytkał, znaczy, nie miała raczej siły do protestów, ani wymyślania argumentów, choć pewnie znalazłaby ich mnóstwo.
- uhm - mrukneła więc tylko . nie wiedziała, czy zdawał sobie sprawę, ile zahamowań już przy nim odrzuciła w kąt. w ogóle to, że uprawiała z nim seks, paradowała przed nim nago, nawet przy włączonym świetle, naćpała się ;d, dosyć dużo jak na kilka dni. - ale przestań - no właśnie, nie miała siły na argumenty. wyszła spod prysznica, owinęła się w ręcznik i poszła do drugiej łazienki, bo sie skrępowała biedna xd.

zawiódł się nam romeo : ( ale je nie gonił, tylko spokojnie się wykąpał, włożył na dupsko potem jedyne czyste majty i ogólnie ubrał sie w jakis dres po domu, nie jakis styrany, ale jednak szary i po domy, tak że wystwała mu gumka z majtek i nic juz na górę nie wkładał, było mu tak ciepło. porządnie wytarł gowe, tak że jego włosy były niemal suche i skierował sie do kuchni gdzie czekał na odette.

ok, odette przyszła do kuchni już nawet w piżamie, która składała się z jakichś krótkich spodenek i bluzeczki na ramiączkach, miała wilgotne, rozczesane włosy, które opadały jej na plecy i w ogóle.
- ale jesteś, że stoisz przy lodówce głodny i nawet jej nie otworzyłeś. zjedz sobie tego ciasta - powiedziała, omijając go wzrokiem, a potem otworzyła drzwiczki lodówki i wyciągneła mu ciasto, a i do tego mleko, dwa jajka i zaczeła robić ciasto na naleśniki.

ukroił sobie nie kawałek, a kawał i jadł je, nie po dziewczynsku, urywając jkawałek po kawałku, ale robiac ogromniaste gryzy, jeden za drugim. - dobre - kwitował całe to ciasto, dobre bo słodkie i w ogóle mu smakowało. ale jakos nie mial w zwyczaju zwracać szczególnej uwagi na smaki, wazne było żeby się najeść, ot co. jego rodzice tego nie rozumieli kiedy szli do drogiej restauracji i dostawali wysmienitą kaczkę czy strzępiela a on tylko w kółko narzekał że i tak jest nadal głodny. czemu omijała go wzrokiem? znowu było jej głupio? <3