zachichotała, kiedy się zatrzasnęli i wskoczyła na pralkę, żeby było jej wygodniej całować ralpha, którego znowu do siebie przyciągnęła, nawet obejmując nogami w pasie. NAWET! wtf w każdym razie rozpinała z zapałem guziki jego koszuli. powiedz, że miał koszulę.

potknal sie o kucyponka ale to nic.. zmacal wszystko co sie dalo, cycki zurie, jej rece, nogi, tylek, oczy, nos... czasem wyobrazal sobie ze jest niewidomy i tak robil. zerwal z siebie sweterek ktory ma w podpisie, niestety musial przy tym troche sie odsunac, ale tylko na milimetr...

- mam nadzieje, ze slyszalas same dobre rzeczy! - zasmiala sie, a potem ulotnila sie na jakis czas, bo ja lece sie myc!

tak mial koszule, chodzil w koszulach czesto, nawet do dresow koszule zakladal, ok zarcik pl
a on zdjal jej ladnie pachnaca bluzke i calowal po piersiach - boze, aggie - wyszeptal, moze powinni sie pomodlic przed tym co sie stanie za chwil pare! - zawsze chcialem to zrobic z toba - ol je, po pijaku jest sie szczerym wiec wybaczmy to ralphowi, ktory jest spragniony kobiecego ciala, a najbardziej to aggie!

zastanawiał się czy iggy będzie miała coś przeciwko jeśli przeleci ją na podłodze w salonie i nawet zadumał się nad tym, przez moment przypominając arystotelesa. szybko jednak zrzucił brodę i zadumę, wracając do obmacywania iggy po piersiach i tyłku, może przez moment też po piętach, bo jeśli miała szorstkie, nici z seksu! niech to sobie zapamięta.

hmmm chyba nie xd dieter to chyba byla asia taka ale ona cos umarla calkiem ostatnio i w ogole martwie sie ;o ok niewazne. - za kapana? - zaproponowal bo krotko mowiac dziwka z niego... mial czerwone usta od tego calowania sie i czerwone policzki od alkoholu, wygladal seksi, lolita.

-aaa- zaczal chicho krzyczec/jeczec bo go zabolalo i otworzyl oczy i powiedzial niezrozumiale ze nie uslyszala chyba ze miala super sluch - piekna.. - wylal przy okazji jakies piwo komus i chcial sie podniesc ale lezal plackiem...

- okej! -podjarala sie i wziela garsc kosmetykow, nawet nie zagladajac jakie wziela, a potem usiadla na kolanach lamberta okrakiem, zeby bylo jej wygodnie go malowac. miala nadzieje ze to kibel dla grubasow i nie zalamie sie pod nimi, to byloby ohydne troche. pocalowala go dwa razy w usta i kazala sie nie ruszac, a potem tuszowala mu oczy.

patrzyl na quinn i matta. rzucil komorke za kanape, wyczerpala mu sie bateria i nawet nie mial czasu zapisac. sou sed stori. podbiegl wiec do nich. slyszal ze quinn tak naprawde byla wampirem i ze stephanie meyer pisala o niej. wiec spytal dzielnie:-co ty robisz?-zajrzal dalej, teraz dopiero zobaczyl:-o kurwa, co ty mu zrobilas?!-pobiegl do sklepu po czosnek, ukradl z kosciola krzyż po czym wrocil na impreze probujac tym razem oddalic quinn od polmartwego matta.

rzesy

onie, kot mi przyszedł spać na kolana i niewygodnie mi pisać.. co teraz, co dalej, co dalej. aggie była pewnie przewodniczącą szkolnego, a raczej akademickiego, klubu celibatu, więc faktycznie w jakimś najgorętszym momencie odsunęła się od ralpha i złożyła dłonie - pomódlmy się - poprosiła, przymykając oczy, jak quinn z glee, haha, nie moglam z tego. spoko, zaraz wrócą do ich szczęśliwego numerku.

wiec pewnie sie nie ruszal i czekal, az carol go calkiem pomaluje, a ja lece sie myc!!!

Ok to Freja w końu wstała z kanapy, dokończywszy superpysznego drinka, szukała wzrokiem Felixa, zupełnie nieświadoma, że właśnie w jej pokoju podziwia jej fajną pościel z WITCH... Chwiejącym się krokiem podeszła na środek pokoju, przymknęła oczy i zaczęła poruszać się w takt muzyki, unosząc do gór ręce. Ostatecznie wyglądała z lekka dziwnie, ale wydawało jej się, że jest mistrzem parkietu, w tym przypadku zwykłej podłogi, ale tak się mówi.

zurie wybacza! za to ona mocowała się z czarną obcisłą sukienką, całując przy tym felixa! pewnie szepnęła mu jakieś 'pomóż mi...' głaskała go po policzkach, zjechała palcem do jego super torsu. odchyliła głowę do tyłu, dając mu miejsce na całowanie jej szyi, oh

nie miala szorstkich piet bo wygrala w pani domu zestal kosmetykow do stop avon wiec miala zajebiste stopy 24/7 ... - ale masz fajna klate.. - powiedziala bo leciala na chlopcow wygladajacych jak z auschwitz w sensie chudych takich, a tak w ogole to macala mu klate pod koszulka, nawet uszczypnela go w suta bo chciala zobaczyc czy poleci mleko..

-i bestia - wymruczała pod nosem, mianując go bestią oczywiście, po czym jakoś udało jej się dowlec matta na kanapę, z której zrzuciła wszystkich do tej pory na niej siedzących. zerknęła na niego, marszcząc nos, bo nie lubiła krwi i chciało się jej wymiotować. dla dodania sobie odwagi, zabrała komuś drinka i szybko go wypiła, wracając do przyglądania się mattowi.

to pewnie mi sie cos pomylilo. mam sentyment do berlina i wspominam ja przy kazdej okazji. zasmiala sie, bo rozumiem, ze kapana to kanapa... i pewnie tylko pokrecila glowa. - no nie wiem. nie lubie tak, kiedy wiem, ze ktos mnie obserwuje i w ogole - westchnela, odgarniajac wlosy i pocalowala go znow, ale krocej.

nie wierzyl wlasnym oczom - yyy, ok... - wiec ukleknal przed sciana pelna plytek - tu nawet krzyza nie ma - skrzywil sie - mozemy sie pomodlic do lampki - wskazal na jasnosc bijaca z prawej strony pomieszenia! on chcial seksu a nie modlitwy, ale oczywiscie dla aggie wszystko, tak tak...

calowal wiec jej szyje rozpinajac jej przy tym zamek od sukienki, bo byl inteligentniejszy od niej i wiedzial ze trzeba go rozpiac jezeli chciala zdjac sukienke ... ach te blondyny! co z tego ze nie byla blondyna tylko jakies takie brazwlosy ale to nic! obcalowal jej szyje i nawet ugryzl bo wiedzial, ze kobiety ostatnio leca na wampirow a potem odsunal sie, podwijajac jej sukienke z bioder w gore a potem kazal jej uniesc rece i jej zdjal te kiecke przez glowe, ale spryciarz co! zmacal jej cycki, bo dawno nie widzial...

poleciała wódka...zachichotał, bo miał łaskotki na sutkach, nie wiem jakim cudem, był specjalny. pewnie ludzie w rosji tak mają - a ty fajny tyłek - odpowiedział, ściskając jej pośladki przez majtki, ale pod sukienką, niech ma sukienkę, będzie mu łatwiej. rzucił na nią zaklęcie i chwilę później iggy leżała przed nim w samej bieliźnie. był lepszy od dumbledora. no powiedz, że był.

obserwowal ja sebastjen !!!!!!!!!!!! wkurwil sie i wyszedl gdzies :c

fajnie mam z kapana. - okej - westchnal, bo nie chcialo mu sie podnosic z podlogi, ale wreszcie to zrobil. zdjal przy okazji swoje trampy, bo bylo mu goraco i poszli do jakiegos pokoju,zaczneaco.

-cicho, napaleńcu - zgasiła go, zaczynając modlitwę, w która prawdziwie się wczuła. po jej skończeniu, uśmiechnęła się do ralpha całkiem zaczepnie i wpiła się ustami w jego wargi, wsuwając mu język do ust, napisałam jeżyk i mnie to bardzo rozbawiło. dlaczego? w każdym razie zdjęła mu koszulę, która wpadła za pralkę i co teraz? przy okazji rozpięła pasek jego spodni. on już nigdzie nie wpadł.

wbili, to pewnie tez byl pokoj freji ... zamknal za nimi drzwi na klucz i go polknal, okej nie. w ogole nie zamknal na klucz i nawet zostawil uchylone bo inaczej nigdy by nie doszedl gdyby nie podejrzenie ze ktos ich moze widziec!! rozni sa ludzie ;c zdjal koszulke przez glowe i rozpial od razu spodnie, bo byl szybkim bilem, popchnal ja w strone lozka tez, bo byl goracy i ostry!

siedzial i plakal...............albo bez plakania. siedzial sobie z piwem i robil laleczko wudu na darle ;/