- chcesz się położyć... czy coś? - spytał. myślę, że czy coś bylo lepsza opcją. przytrzymywal ja w talii na wszelki wypadek, jakby miała zamiar się wykopyrtnąć na nos na podloge.... zmierzwil swoje wlosy, z czego nic dobrego nie szylo i pewnie wygladal tylko po tym jak jakis strach na wroble, ale sie tym nie przejmowal..

nic dobrego nie szylo xd - nie, nie, w sensie ze chyba juz jestem troche pijana - powiedziala i zasmiala sie, bo tak i co, zazdroscisz.. - ale mozemy usiasc albo nawet polozyc sie jak chcesz - powiedziala i to mu na ucho, zbok :c.

-a może mi je przyniesiesz? - zaproponowała, trzepocząc rzęsami. pewnie gdzieś czytała, że to działa na facetów i chciała to teraz sprawdzić. usiadła na komodzie, wcześniej zrzucając z niej telefon stacjonarny i wazę z dynastii ming,żeby zrobić sobie miejsce.

NIE WYSZLO!!!!!! - okej - powiedzial i mysle ze ja wyciagnal z salonu i mozesz zaczac gdzies tam gdzies!

xddd
- moge cie nauczyc - zaproponowala i pewnie zaczela go calowac, a co jej tam, przeciez to melanz cudnych urojen! na melanzu, to bylo na melanzu ./'./'

-okej - ucieszył się, że chce kupić mu mieszkanie, bo był zachłanny i potem sprzeda je na ebeju, podwajając zysk - chcesz jeszcze? - zapytał, kidy wychyliła drinka na raz, za co ma u niego plusik, którego jednak nie chce mi się wstawiać, bo już nie wiem gdzie jest twój post. to znaczy nie będę wiedzieć, kiedy dodam swój - masz jakieś imię? możesz zostac moją wspolniczką.

odmachala freji i nawet jej przeslala buziaczka ! oparla sie o ramie lis. - nie ma zadnego z nich....smutno mi. - powiedziala i prawie sie rozplakała. - a ty ? jak sie bawisz ? - zapytala rozgladajac sie za chlopakiem ze zdjec ktore widziala na fbl - thierry'm !

- oh oczywiscie - i poszedl po piwo, po godzinie wrocil - nie moglem znalezc wiec przynioslem ci herbate, zaparzylem i w ogole - ok tej sytuacji nie bylo xd
wrocil z piwem po sekundzie i ladnym usmiechem na twarzy - patrz! wzialem nawet sok, bo moze chcesz piwo z sokiem! - ale super nie? patrzyl na aggie katem oka, chcial zeby znow go tak pocalowala i w ogole..

uwolnil ja usmiechajac sie nadal:-dzieki.-poklepal ja lekko po glowie, nie niszczac nawet jej koka:-ok, teraz jestes wolna. biegnij, biegni wolna po lakach. biegnij, nie trac czasu!-chwila ciszy, pokrecil glowa: zachcialo mu sie pic. nie pil wody od trzech dni. smierc rybki zorro wiele zmienila w jego zyciu. pobiegl w strone stolika: nie bylo soku. przeciez obiecal mamie ze nie bedzie pil alkoholu. podszedl do quinn. oskarzyl ja:-skonczylas sok.-wskazal na nia palcem.

- nie wiem, calkiem dobrze! muszę sie upic, lawrie, bo thierry dalej nie chce mnie przeleciec - zwierzyła się jej, siegajac po kolejnego drinka. pewnie dookola roilo sie od niewidzialnych kelnerow, ktorzy podsuwali wszystkim picie pod nos. - nie placz tylko! mozemy sie posmucic razem - objela ją troskliwie, jak troskliwe misie!

spadlo mu az sobrero z tego calowania, ale teraz mial chociaz wyjasnienie czemu ma namiocik, w sensie ze taka hoti go calowala itp!! calowal ja tez gdybys chciala wiedziec i nawet pociagnal ja za wlosy bo mial w sobie cos z jaskiniowca.

-o, ale fajnie - ucieszyła się, chociaż nie lubiła piwa z sokiem xd o czym zaraz mu powiedziała, uznając, że chyba powinien wiedzieć, bo mi też się tak wydaje. otworzyła butelkę okiem i wypiła uchem. wróć, pewnie przyniósł jej otwarte, więc nie miała z tym problemu, także napiła się dużyduży łyk, oblizując usta. czekała aż to on ją pocałuje!

-iggy - powiedziala, bo przestala przedstawiac sie pelnym imieniem w trzeciej klasie podstawowki (w ktorej nie zdala, bo juz wtedy byla alkoholiczka jak dree barrymore). - chce jeszcze, dawno nie pilam alkoholu, wiec..jestem spragniona - dawno=pila dzis rano, hehe ale to nic - ty nie pijesz? chcesz mnie upic i zgwalcic? - nie mialaby nic przeciwko, bo byl calkiem niezly!

podniosła się z kanapy i podeszła do matthieu, myśląc, że udaje jezusa ukrzyżowanego, czy coś takiego skoro jesteśmy w tematach religii, pozdro marta - matt, co robisz na podłodze?

Stwierdziła, że to dobry plan, żeby pobiegać po łące, bo dawno tego nie robiła, tęskni za przyjaciółkami sarenkami. Przy okazji stwierdziła, że musi kupić nowy mur, bo prawdopodobnie Ulysse, nie tylko był bardzo męski, ale i silny, więc mur musiał się rozsypać. Potem podeszła do kanapy, powracając do sączenia swojego drinka, którego zrobił Felix (żeby go zareklamować). Dostrzegła LAWRIE (żebyś zauważyła) i jej przyjaciółkę, z szerokim uśmiechem podeszła więc do nich i przywitała się, mając nadzieję, ze nie przeszkadza - Czeeść! - rzuciła, całując dziewczynę w policzek, po czym wciągnęła dłoń przed nieznajomą. - Freja - przedstawiła się grzecznie i już trochę machinalnie.

jaskiniowca, boze xd pewnie lapczywie go tak calowala, chcica itp dawno sie calowala, znaczy ze stiwenem ostry seksik, ale nie odpisal jej na smsa to niech sie wypcha prawda.. pomacala po podlodze szukajac sombrero, powiedzmy, ze miala bardzo dlugie dlonie i dosiegnela nia do podlogi, ale nie mogla znalezc sobrera a chciala zaslonic ich bo tak dziwnie wszyscy patrza i w ogole. boze jakie ja idiotyczne posty pisze, matko boska czestochowska

wiesz co quinn krew mu zaczela leciec z nosa bo zaslabl i przeniosla sie na jego wlosy i do tego pachnial woda kolonska o zapachu whisky... no dobra niech bedzie jezusem.. mrugaly mu oczy ale nie reagowal

-myślałem nad tym, ale śmierdzi ci z ust, więc muszę trochę wypić - poinformował ją, wychylając kieliszek czystej, który pewnie spadł mu z nieba, albo faktycznie po mieszkaniu chodzili niewidzialni kelnerzy. kelneru, podaj mie te butelkie! naprawdę nie umiem pisać, kiedy tyle osób bombarduje jeden temat ;c

- czy mogę cię pocałować? - był grzeczny, mimo iż wypił wódkę prezent dla freji... patrzył na te jej duże brązowe oczęta z miną pełną nadziei, gdy się nie zgodzi wbije swoją głowę w wazę z dynastii ming...

/do tego muru, to dlatego, że Ulysse teraz zmieniła post i wszystko nie ma sensu!;/

sory ze tak dlugo ale dopiero zauwazylam twojego posta + spadla mi poduszka z balkonu i musialam leciec xd calowal ja wiec wciaz (juz 20 minut), bo lubil sie calowac i dobrze calowal rowniez, a lubil robic rzeczy w ktorych byl dobry. pomacal ja za cycka, bo byl pijany (troche!)

-to moze powinnas upic jego....- powiedziala i sie wtulila w nia, jak pieski do cyckow matki ! - dobra posmucmy sie.....a moze powinnam napisac im cos ? chociaz casper nic nie odpisal !! - zaczela przezywac i wziela od tego niewidzialnego kelnera drinka !
-heeej !! wszystkiego najlepszego ! - krzyknela i pocalowala ja w policzek. - gdzies tu lezy prezent odemnie .- dodala zeby freja wiedziala ze pamietala o prezencie !

- o, czesc, jestes siostra thierry'ego, tak? wszystkiego najlepszego i w ogole - usmiechnela sie do freji, unoszac swojego drinka w ramach toastu czy czegos podobnego. - jestem lisbeth - przedstawila sie, by nie bylo watpliwosci...

przez moment pomyślała, że może udaje michała wiśniewskiego, skoro miał krew we włosach=były czerwone, ale potem przypomniała sobie, że przecież jest trzeźwa, więc skąd u niej takie idiotyczne pomysły.... no skąd... - matt? - trąciła go palcem wskazującym w bark, zastanawiając się, czy nie umarł. bo jeśli tak, musiała uciekać. nie chciała być wzięta na świadka i ciągana po sądach. nawet wstała, bo wcześniej kucnęła.

polozyl sie na kanapie i zaczal grac w the sims 2 pets na komorce. wstal, walnal piescia o mur i znow zaczal grac. przepraszam freja.