-nie, chyba nie - odpowiedział, faktycznie pomagając jej wstać, bo przeciez nie zostawi kobiety w potrzebie, w dodatku na podłodze w jakiejś dziwnej pozie - a chcesz, żebym się pomartwił? - jak ładnie poprosi i pokaże mu penisa, może zamartwiać się na śmierć - najpierw mogę zrobić ci drinka. wczoraj czytałem na blogasku paris hilton ciekawy przepis.

przewrocil sie, bo przez quinn stacil rownowage i skrecil noge........... albo nie wiem.

tez lubila alejandro bo kojarzylo jej sie z jej kolega-prostytutka alejandro, pisalam juz wczesniej ze go zna, hehe. wila sie niczym waz itp, byla dobra tancerka bo trenowala na tych maszynach takich co mozna walczyc z kims na taniec i w ogole. - uwielbiam te piosenke! - powiedziala!1 ale wtedy on sie przewrocil ;o - wow, zyjesz?!

-no ale, ale..ale tamta dziewczyna miala nowy lakier chaaneeel..-wytlumaczyl bezradnie, ale gdy zdal sobie sprawe ze to co zrobil bylo straszne!, sam powod byl w tym samym czasie banalny i głupi. postal jeszcze chwile w miejscu bez slowa po czym przydusil freje o swoja klate obejmujac ja mocno:-freja! kupie ci dwa prezenty, trzy nawet! ale prosze, prosze! nie rob tak! bo rozplacze sie, a ja nie umiem plakac.. wiec nie bede mogl plakac. a bede musial. i trafie do piekla dlatego ze bog zda sobie sprawe ze nie umiem plakac. o moj boze, freja. pomoz! powiedz ze lubisz mnie.-czubek.

- milo mi feliks, ladnie feliks, felek mowia do ciebie? - wycedzila, pewnie nie lubi jak sie mowi do niego felek...to takie...polskie... xd - okej bierz feliks piwo - trzeba cie schlac i przeleciec a jakze. przystojny byl od razu spodobal sie zurie, szkoda tylko, ze przygotowuje sie do bycia gejem.. i podnieca go bieber a nie kaulitz

znalazl kolege i grali w szachy z kieliszkami pelnymi whisky i wodki!

- nie nudzę, próbuję odgadnąć która to freja. pewnie tamta - wskazała na freję xd - a jak nie, to nie wiem - wzruszyła ramionami i odłożyła pustą szklankę po swoim drinku. miała słabą głowę i zrobiło jej się już trochę gorąco. - masz ładne włosy...

- myslalam ze paris hilton nie pije alkoholu - zastanowilo ja to - a moze byla to tejlor słift .. - znala duzo celebrytek wiec mylily jej sie z czasem. zlapala sie jego ramienia na chwile, zeby znowu sie nie przewrocic - bylam dzisiaj na karuzeli, mam teraz problemy z rownowaga - wyjasnila mu i kazala sie zaprowadzic do miejsca w ktorym zrobi jej drinka, bo pewnie juz sobie upatrzyl jakis specjalny stol albo parapet, albo kawalek podlogi!

trenowala na wii pewnie.. - nie wiem - powiedzial, ale potem wstal, bo jednak sobie nic nie zrobil. otrzepal swoje ciuchy bo sie zakurzyl (freja nie sprzatala;/), a jak wszyscy wiemy hermes piechota nie chodzi i w ogole... okej to chyba jednak zle powiedzonko na ta okazje. w kazdym razie usmiechnal sie szeroko. - tez uwielbiam ta piosenke! - zaczal nucic refren, a potem zlapal carol w pasie, zeby przyciagnac ja do siebie i pocalowac namiętnie. na miętnie.

-ą ę piętnaście, ralph cześć - uśmiechnęła się szeroko, zarzucając mu ręce na ramiona i całując soczyście w usta. zanim to jednak zrobiła, zmówiła modlitwę nad lambertem, który zniknął na podłodze, panie świeć nad jego duszą! - niezły zodiak się tu zrobił - dodała z uznaniem,

moze go przeleciec jak chce..! - nie mowia! mozesz byc pierwsza - bylo mu obojetne jak na niego mowia ladne dziewczyny, taka ladna dziewczyna jak zurie moglaby na niego mowic nawet felek kartofelek jakby chciala, powiedzial jej to! wzial piwo dla siebie i dla niej, nawet wykonal zart: - mam nadzieje, ze nie jestes w ciazy.. - bo kobiety w ciazy nie moga pic (nie byl dobry w zartach)

mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić. dimitri pewnie rzucił się na podłogę i obejmował ją ramionami, żeby mieć pewność, że nikt mu jej nie zabierze. kiedy zorientował się, że jest bezpieczny, usiadł po turecku i wyjął z kapelusza zestaw małego barmana i zrobił coś dla iggy. wymyśl co!

cos dzisiaj mamy z ta religijnoscia... xd w ogole gdy go tak soczyscie pocalowala az wytrzezwial - lal aggie, ale masz fajne usta.. w ogole - zatkalo biedaka, ralph buja w oblokach to co, że był pijany. - aggie chodź piwo sobie weźmiesz jakieś czy coś - boże ale idiota, jak można być takim idiotą co?

- tez mysle, ze to ona. powiem ci nastepnym razem, bo kupilem jej koszulke z napisem 'freja', taka jak nosza pilkarze, wieesz. - pochwalil sie. zastanawial sie, czy chcialby miec w przyszlosci dzieci i pocalowal darle w usta, o malo nie trafil w fotel, ale jednak calowal darle a nie fotel ok?

dobra wiec przyszla, jeszcze niewiem co sie dzieje wiec usiadla gdzies z prezentem, pewnie na kanapie....

przysiadła na jakiejś kanapie, mam nadzieję, że nie był to lambert, albo ktoś i przyglądała się ludziom, zastanawiając po co tu przyszła. było tu tyle zła i alkoholu, że nie starczyło jej koralików na różańcu, żeby odprawiać za nich modły! albo nie modliła się, tylko stresowała tym, że wszyscy są pijani, a ona nie. może z tego wszystkiego wychyliła kieliszek wódki. oczywiście zapiła to połową kartonu soku. ;c i będzie mieć uraz do końca życia.

W pierwszym odruchu zmarszczyła brwi jeszcze bardziej, niż przedtem, chciała nawet coś powiedzieć, ale otworzyła tylko usta i tkwiła w takiej pozie, milcząc razem z nim. Słysząc jednak jego kolejne słowa i czując jego uścisk, zaczęła się tylko bezwładnie śmiać. W końcu udało jej się wyrwać, nadal uśmiechnięta zerknęła na niego i westchnąwszy po raz któryś, musiała w końcu się odezwać. - Nie mogłabym się na ciebie gniewać. Właściwie to nawet nie chcę. - wyznała mu cicho, nie wiedząc, że on przecież ma problemy ze słyszeniem. Nie wiedząc jeszcze do końca, czy to czas na żarty, zapytała: Czyli jednak chciałeś mnie przekupić? - ale wcale nie miała mu tego za złe, szturchnęła go tylko delikatnie w ramię.

seks on de bicz bo byla napalona - wow, dzieki - zachwycila sie jego zestawem barmana i odrzucila wlosy z twarzy na plecy, pewnie zbiczowala kogos nimi, sorry. - powinienes rozwazyc kariere barmana... moge ci kupic mieszadelko na rozpoczecie czy cos tam - westchnela i wypila drinka naraz (byla alkoholiczka...)

pewnie dlatego, że darla kojarzyła mu się z dzieckiem, bo byla od niego mlodsza. okej, nie. nie bardzo wiedziala, jak ma zareagowac, bo wydawalo jej sie, ze jej nie lubil, a teraz nagle ja calowal. pewnie nawet nie pomyslala o bastienie, ale w sumie nie byli razem, wiec nie miala jakichs wielkich wyrzutow sumienia, niepewnie oddajac pocalunek.

pijany totalnie zauwazyl postac quinn i chcial krzyknac jej imie ale ktos go walnal butelka w glowe i stracil przytomnosc... moglaby mu leciec krew jeszcze co..

- yyyy, nie jestem w ciazy - zasmiala sie z jego super zartu nerwowo... - dzieki felku kartofelku za piwko - otworzyla je zebami i pofalowala brwiami w strone felixa. zaraz sie na niego rzuci nie martw sie!

thierry chyba jej umarl, wiec wstala, jak zobaczyla lawrie, i podeszla do niej, zeby usiasc obok niej i pocalowac ją w oba policzki! - czesc, slonko, jak leci? - spytała radosnie, dopijajac swojego drinka.

poczula sie pocalowana i nawet [zu]odwzajemnila[/zu]! wsunela dlonie do jego tylnych kieszeni bo lubila jego chudy tylek ktory skladal sie w 90% z kosci, ale to nic, bo tak naprawde byla psem i leciala na kosci..suka od razu! niezla sunia, conie. jej piersi powoli juz zmienialy sie w miseczke d. - kreci mi sie w glowie - powiedziala kiedy sie juz obcalowali i omdlala. dobra zart, nie omdlala.

Pomachała z uśmiechem Lawrie, dając jej do zrozumienia, że później pogadają!

haha matthieu pewnie dostal wlosami iggy a nie butelka ;o
- wow, zawsze chcialem tak umiec otwierac piwo - podniecila go jej umiejetnosc, pewnie mial namiocik, wiec zalozyl sobie sombrero na krocze, zeby nikt nie zauwazyl. nie wiem skad wzial sombrero.. przygladal jej sie profilowi jak zbok! zauwazyl ze nie miala wagrow ani nawet rozszerzonych porow.