okej odwazyl sie w koncy wyjsc z pokoju....wyszedl cicho do kuchni bo zjadl juz nawet skarpetki i nadal byl glodny. pewnie robil sobie jakas mieszanke z zelkow czekolady lodow i batonow jak ci chlopcy w tym filmie co sie jeden zamienil w swinie....

braciszek swinka... felix wrocil z miasta, caly dzien sie opalal. byl mokry bo padalo i nieswiadomie wygladal goraco z koszulka przyklejajaca sie do seksi klaty. przyszedl do kuchni bo uslyszal mroczne halasy ale potem przypomnial sobie ze mieszka u niego andriej. - o czesc! - przywital sie.

-to nie ja zabrudzilem toalete !!! - krzyknal bo sie przestraszyl. kiedy zauwazyl ze to tylko goracy i mokry felix uspokoil sie nawet za bardzo. - cz.......czesc....- wydusil z siebie po chwili zauroczony jego widokiem. - g....gdzie byles ? - zapytal i oparl reke na biodrze a w drugiej trzymal walek.....

jaka zona! - odbieralem porod - zazartowal, majac nadzieje, ze andriej zrozumie jego zalosny zarcik. usiadl na krzesle i pewnie kapalo z niego na podloge ale to nic bo mial kafelki. pewnie zmyje fugi i beda takie dziury ;/ - co robisz? - zapytal ale niezbyt podejrzliwie bo i po co. siegnal do wlosow i wycisnal z nich wode.

odrzucil walek gdzies na bok. - przyniose ci recznik ! - zaoferowal sie i pobiegl do jakiejs szafy i wyjal z niej recznik. podal go felixowi. - nie wiedzialem ze jestes lekarzem to znaczy poloznikiem.....- powiedzial zdziwiony i wrocil do robienia zarcia, moze to jednak byly jakies kanapki. - robie kolacje, jestes glodny ? - zapytal gapiac sie na jego koszulke.

zrobil sobie turban na glowie i od razu go rozwalil. wycieral wlosy recznikiem a potem klate chociaz rownie dobrze mogl zdjac po prostu koszulke ale nie myslal czasem a raczej myslal powoli. - nie jestem. zartowalem. tak naprawde musialem zalatwic pare spraw i tyle. - wzruszyl ramionami bo pewnie placil zus. - w sumie.. chyba jestem - powiedzial patrzac na lodowke wiec nie zauwazyl ze andriej sie gapi.

andriej powiesil swoje zdjecie na lodowce i pewnie wlasnie na nie sie gapil. usmiechnal sie troche niesmialo. - moge ci cos zrobic do jedzenia, tylko powiedz co...- powiedzial, gotowy rzucic natychmiast swoje dotychczasowe zajecie dla kolacji felixa. - wystarczy slowo....-rzucil i spojrzal teraz mu na twarz.....jak to dziwnie brzmi xd

w ogole to andriej pierwszy powinien go molestnac jakos conie i wtedy w feliksie odezwie sie zew natury. - och - westchnal niczym damy w pornolach. ok, nie az tak. bardziej niczym milagros w zbuntowanym aniele moze. - naprawde nie musisz sie specjalnie starac. nie wiem co jest w lodowce ale moze byc nawet kanapka, seiro. nie jestem az tak glodny. - usmiechnal sie do niego sympatycznie. wcale nie jak pedofil.

dobra niech felix przyniesie bukiet kwiatow i wino to andriej zdejmie koszulke xd - dobrze wiec niech bedzie kanapka. - powiedzial i zrobil mu ta kanapke nawet niewiem narysowal keczupem sreduszko i podstawil mu pod nos talerz. ale byl fajny. sam wgryzl sie w swoja kanapke ciagle go obserwujac. albo andriej cos stlucze i ich oczy spotkaja sie kiedy beda zbierac szkla ;o

zjadl swoja kanapke naraz bo byl glodny a ja nie lubie opisywac czynnosci jedzenia niestety. - bardzo dobra - pochwalil go . poglaskalby ale siedzial za daleko no i nie byl psem. znaczy andriej. w sumie felix tez nie byl ale niewazne. tak czy inaczej usmiechnal sie po raz kolejny. w sumie czul sie troche nieswojo przy andrieju ale nie potrafilby wyjasnic dlaczego i tlumaczyl to sobie roznica wieku chociaz wcale nie mial trzystu lat/andriej nie mial osmiu wiec to troche glupie. zapadla pewnie niezreczna cisza no chyba ze andriej cos powiedzial !! tak czy inaczej felix wpadl na piekny pomysl-w sumie mam ochote sie czegos napic! myslisz ze jak poczestuje cie alkoholem to to bedzie jakos bardzo nielegalne?-zmartwil sie.

zmarszczyl brwi. - hej, mam juz 16 lat ! jestem prawie dorosly. - powiedzial udajac oburzonego ale nie byl bo cieszyl sie ze moze w koncu sie do siebie zbliza ! - a co masz do zaoferowania ? - zapytal i skonczyl juz tez jesc kanapke, bo ile mozna ;/ pewnie wrzucil przy okazji naczynia do zmywarki, taki z niego porzadnis.

-jasne!-ucieszyl sie ze moze go rozpic i zgwalcic. wroc wcale nie mial zamiaru go gwalcic. podskoczyl z miejsca i otworzyl sekretny sejf w scianie w ktorym mial lodowke z alkoholami!-na co masz ochote?-zapytal odsuwajac sie nieco zeby mogl sobie zobaczyc jakie cuda ma tam feliks (chowal je przed lambertem).

pewnie chcial jakiegos drinka ale pomyslal ze to niemeskie. - jak dla mnie mozemy pic czysta. - stwierdzil i usmiechnal sie lobuzersko. szybciej sie upije, bo ja niedlugo spadam i niewiem czy oni sie juz dzisiaj maja seksic czy cos ;/

okej to jutro jak zaraz idziesz! wyciagnal flache i polal im pewnie od razu skoro musimy przyspieszyc gre!! - pijemy za ciebie! - powiedzial, bo tak jakos. nie dal mu szansy odpowiedziec i wypil za niego! zero protestow ;/

pewnie zaklaskal nogami, bo rece mial zajete. chociaz niewiem czym, a zaklaskal bo felix wypil za niego. tez wypil i udawal twardziela wiec nawet nie popil, ale pewnie niezle go skrzywilo. zje w nocy cytryne. - ciekawe dla czego rodzice nawet do mnie nie zadzwonili...- zaczal przynudzac bo juz sie upil ;/ mial slaba glowe.

albo dzisiaj ich przelecmy jednak! nawet bede szybko odpisywac xd - moze dlatego ze nie wiedza gdzie jestes - podsunal mu calkiem logicznie jak dla mnie! podrapal sie pod pacha jakos tak bo swedziala go klata od mokrej koszulki! chociaz nie wiem jak to dziala,pewnie bylo mu zimno ale to nic.

no dobra nawet zostane xd i sory ze teraz ja tak dlugo ;x - no to tym bardziej powinni zadzwonic, ja pierdole wszyscy maja mnie w dupie, wiesz ? - powiedzial tonem jak by opowiadal cos smiesznego z tym ze sie nie smial. nawet teraz sam im polal bo sie juz troche r o z l u ź n i ł. - wypijmy teraz za ciebie i za to jaki jestes piekny to znaczy wspanialy ! - powiedzial lapiac kieliszek.

WYBACZAM! - wcale nie jestem! ale okej - byl skromnym mlodym dzentelmenem. przybili sobie pewnie nawet czy jak to tam sie mowi. stukneli czy jakos tak. wypil swoja wodke krzywiac sie przy tym i o malo sie nie opluwajac bo przypomnialo mu sie cos smiesznego ale nie wiem co. pewnie te niedzwiedzie z dlugimi jezykami co pokazywalam na cboxie. odstawil kieliszek. - jestem mokry - zauwazyl okdrywczo przygladajac sie swojej koszulce.

-jestes jestes. - powiedzial jeszcze zanim wypil i rzucil okiem na jego koszulke, no dobra caly czas sie gapil na felixa i jego mokra koszulke. - wiec moze zdejmij koszulke ? - powiedzial drapiac sie po glowie, albo andriej mu ja chetnie zdejmie. zaczal podrywac felka usmiechem, niewiem czy sie tak da ale chlopcy z rosji wszystko potrafia.

zlota raczka prawie! - to dobry pomysl..- zalowal ze nie wpadl na niego wczesniej bo pewnie juz mial zapalenie pluc przez to. zdjal koszulke przez glowe. nie mial sadla ;/ i w ogole mial seksi klate, patrz pierwsze foto na jego seksi fotoblogasku. - od razu lepiej! - poklepal sie po klacie jak goryl xd zapomnial pewnie w ogole ze andriej jest gejem ;/

co nie ! zdziwil sie, bo w domu nigdy nikt go nie sluchal, wtedy rozmawial ze swoim kanarkiem. ktorego tam zostawil i na chwile sie zalamal. spojrzal na jego klate. - wow, ale jestes umiesniony. - powiedzial z podziwem, pewnie chcial by dotknac jego bicepsow i cyckow ale sie wstydzil. wogole pewnie mu smutno bylo kiedy myslal ze felek nie jestem gejem :c

- serio? - podjaral sie komplementem przygladajac wlasnej klasie. naprezyl miesnie zeby udowodnic andriejowi ze to nie jest klamany komplement czy cos! serio go to podjaralo bo francuzi nie komplementuja sie nawzajem podobno ;/ rozplakal sie ze szczescia.

-no serio, pewnie duzo cwiczysz i wogole. jestes sportowcem ? - zapytal pewnie nie gadali o tym na mejlach a jesli gadali to zapomnial. - wlaczmy jakas muze. - rzucil rozgladajac sie za jakims sprzetem audio, ale nie zauwazyl. moze byl slepy. usmiechnal sie do felka i jeszcze miljard razy obczail jego klate.

-freja zepsula wieze-westchnal-w tym domu nic nie dziala-dodal bo tak rzeczywiscie bylo. nikt nie sprzatal tez ani nie wymienial wody w basenie od pietnastu lat. rozsypujaca sie willa normalnie-ale mozesz mi zaspiewac! macie w rosji muzyke?-xd

zaczal sie smiac az sie zrobil czerwony na twarzy jak moja kolezanka o ktorej ci opowiadalam. przeczesal wlosy palcami i az sie poplakal ze smiechu. pewnie wygladal slodko i uroczo. - nie umiem spiewac, ale umiem tanczyc. wogole umiem duzo fajnych rzeczy. - rzucil, zalozmy ze wypili juz duzo wiec mogl sobie gadac rozne dziwne rzeczy. wogole samo myslenie nad tym co napisac zajelo mi dwie minuty, nigdy nie uda mi sie szybko odpisywac ;/