First topic message reminder :

tak własnie.

pokiwała głowa, miała na włosach tone lakieru bo zrobiła sobie jakaś śliczną kitę. więc chciała umyć głowę na przykład. meczyła się z rozpinaniem butów, bo reka się znowu zrobiła nieczynna.... - pomóz mi - powiedziała, kiedy nadgarstek zabolał ją tak że złamał jej sie głos a oczy znów zaszkliły - nie mogę rozpiąć. - powiedziała cicho, prawde mówiąc zaczynała się bac że spierdoli tym przestawienie, ale na razie dobry humor przewazał. złamał jej się głos, bo tak cholernie ja bolało.

- chcesz jakąś talbetkę? - zapytał i przez to, jak było po niej widać, że ją boli, zamienił się w najczulszego faceta ever. bez słowa prostesu uklęknął przy jej stopach i rozpiął jej buty, odstaiwając je ładnie gdzieś pod ścianę, a potem wyprostował się i przygarnał valerie do siebie. - przepraszam, jestem idiotą, że cię złapałem za tą rękę, ale nie pomyślałem... cholera, czemu nie masz tej szyny, hm, valerie? przecież to musi ci się dobrze zagoić. może chociaż ci obwinę bandażem, zeby usztywnić, skarbie? <3
jaki słodki!...

s k a r b i e <3
pokiwała głową na tabletkę. - zdjęłam bo tak się nie chodzi do klubów - pamiętajmy że ona ma 16 lat, była dzieciaczkiem, jak niektórzy w naszym gronie...... : )))) xd - miałam założyc jak wrócę, nie bolało aż tak... - tak, zawin, ale jak już sie wykapię. wykąpiemy? - spojrzała na niego niepewnie. bo nie wiedziała co on miał tam we łbie!

nienawidze cie...................................
- a jak sie chodzi do klubów? chryste, masz nosić szynę. przestanę się odzywać, jak zobaczę następnym razem, że jej nie masz, serio, naprawdę to zrobię - przyrzekł jej dziarksko. - teraz nie masz przy sobie szyny. matko. zawinę ci to w bandaż po kąpieli, zanim ci dłoń od ramienia odppadnie. idziemy razem, muszę się zająć moją dziewczyną. to znaczy, wiesz, valerie, wymasuję ci plecy czy coś - zawiadomił ją i poszedł do łazienki otworzyć kurki z wodą i ogarnąć ich kąpiel.

- masz jakies waciki czy cokolwiek? muszę zmyć makijaż - nie chciała więcej wyglądać przy nim jak panda. nawet jeśli i pandę by akceptował. nie wiem co on jej tam mógł dac, chyba faceci nie maja takich rzeczy w domu! i w sumie nie była jeszcze w jego łazience, nawet siku czy coś! więc ogarneła wannę i aż jej się buźka smiała!

nawet mył swoją wannę raz tygodniowo, więc całkiem niexle mu ta łazienka i wanienka wyglądały.
- mam watę - roześmiał się. - nic więcej. niby do czego miałby mi służyć waciki - powiedział i wyciągnał watę zza kibla xd... bo za kiblem zazwyczaj jest miejsce na różne rzeczy. u niego było na watę. - ok, nalała się. pakujemy dupy - zarządził, rozberał sie i wszedł do wanny, w której się wygodnie rozsiadł jak król świata.

wzięła od niego tę watę, zza kibla i pomyslała tylko 'faceci'. wyjeła całą, wzięła sobie kawałek z drugiego, nieodpakowanego i miała nadzieje niezabakteriowanego końca i wpakowała ja z powrotem a potem zmyła oczy mydłem i szczypały ja, ale miała duzo nawalone na te oczy więc musiała. a potem po prostu umyła twarz, ale i tak smiesznie mrugała powiekami cały czas, bo jej tych mydlin naleciało.
też się rozebrała ze swoje super ekstra mega obisłej sukienki i weszła do wody. i potem usadowiła się wygodniu mu jakoś miedzy nogami, opierając się plecami do niego. znowu marzyciele : )

- po co się malujesz? - zapytał, bo nigdy tego nie rozkminiał. on tam specjalnmych różnic nie widział, bo był tylko sobą samym właśnie. odgrnłą włosy z jej karku, w który ją pocałował trochę dłużej, bo był taki miły, ciepły i rozgrzany, że miło było się do niego przyssać. uwielbiał skórę valerie, uwielbiał uwielbiał! przesunął dłońmi w dół jej ramion i potem w górę. - wiesz w ogóle, miałem ci robić ten masaż, chcesz dalej? może trzymaj rękę w wodzie, żeby nie bolało.

urzekło ja że sie tak o nia teraz troszczył, ze czuł sie winny. od razu zrobiło jej się cieplej na sercu. schowała wedle jego uwagi reke pod wodę, a potem mu odpowiedziała. - nie wiem, lepiej się czuję. i wyglądam chyba. widziałeś mnie tysiąc razy bez makijażu na próbach, widac przecież róznicę... - była nieco zakompleksiona - poza tym wyglądam na starszą...

- ach, ty gówniaro - roześmiał się, ale tylko sobie żartował. - przestań tak myślec, że wyglądasz na starszą, jak dla mnie jesteś naprawdę idealna w każdym calau, no na ciele znaczy się i na twarzy też, po prostu idealna, idealnie śliczna i chyba sama nie widzisz, jak wszystkim chętnie by sie do ciebie przykleiły ręce. i jak świetnie sie czuję z tym, ze tylko moje mają do tego prawo... - wyznał jej i masował plecy.

mruczała cicho niczym zadowolony kotek, bo tak jej było miło poza tym po tych obcasach chyba rzeczywiście bolały ja nieco plecki.
- ale mieszkam sama a nawet nie skończyłam siedemnastu lat. ludzie gadają... - taka prawda, że ladacznica, że to tamto. miała zjebanych sąsiadów. - ale dzięki, jean. miło mi - usmiechneła sie przekręcając głowe, tak by mógł to zobaczyc.

- bo osiągnełaś wiele w krótkim czasie. zazdroszczę ci tego. taniec to twoja pasja, wiążesz z tym życie, masz takie cholernie fajne ambicje, valerie, a ja sobie czasem myślę, że jesli nadarzy mi się lepsza praca, to zwyczajnie zrezygnuję i zaprzepaszczę wszystko, bo gdzieś tam w środku czuję, że to nie do końca to... - zwierzył jej się i musnał nosem jej ramię, a potem namydlił sobie dłonie i wrócił do masowanka. był fajnym masażystą.

- wszystko, wszystko poświeciłam dla tańca. nie zdałam w zeszłym roku bo dostałam propozycję tutaj. w zasadzie chyba nie skończe szkoły. - westchnęła - i będę głupia jak but. rozprostowała nieco plecy i powiedziała - musisz mi robić cześciej taki masaż, poważnie - i odwróciła się znów, tym razem żeby dać mu całusa, który chyba jednak przeszkodził mu w masowaniu bo to, co miało byc niewinnym buziakiem jakos atk się przedłużyło...

- okay. częściej - powiedział prkatycznie w jej usta, w które się tak trochę hm nie wiem co chciałam napisać, ale mu się podobało całowanie z valerie w wannie, naprawdę. przesunął rękę, którą trzymał wczesniej na ramieniu val, na jej pierś, którą teraz masował. całował ją w sumie delikatnie, był czuły i w ogóle milutki, dalej miał te wyrzuty i stwierdził, że musi jej to wynagrodzić super czułością.

teraz bardziej sie oparła plecami o jego klatke piersiową, było jej ta super, woda była nadal wystarczająco ciepła żeby parować, on był tak słodki i cudowny i tak doskonale wyczuwał czego chcą jej piersi i ona! wyciągnęła zdrową rekę z wody i założyła mu na szyję, w ten sposób zresztą dając mu i lepszy dostep i lepszy widok na jej piersi. i było jej zajebiście.

trochę się tymi piersiami o jego klatę przy tym ocierała, co niesamowocie go podniecało, a przynajmniej na tyle, że jego dłoń zsuneła sie z jej cycki w dół na brzuch, a potem zanurzyła się w wodzie i podpłyneła między jej nogi, gdzie właśnie wsunął jej dwa palce, wskazujący i środkowy tak dla szczegółów, obcałowywując jej całą twarz teraz.

nie ogarniam jak ty to skapowałaś, ale mogła sie przekręcić po drodze tak że siedziała do niego przodem, wedle zyczeń xd
zamknęła oczy i cicho jęknęła kiedy poczuła w sobie jego palce. jeszcze nigdy nie robiła takich rzeczy w wodzie, i spodobało jej się to, więc jean, brawa za pomysł!

no a co za problem było ją trochę objąć ramieniem w dolnych partiach przecież nie miał rąk dwa centymetry i takie rzeczy uchodziły, zwłaszcza, jak się lekko odwróciła w jego stronę. no nic, w każdym razie on nie miał ochoty na seks dziś, ŻEBY NIE BYŁO! stwierdził, że koniec dobrego, wyszedł z wanny, przerywajac ich pieszczoty i umył zęby xd.

napisałaś że ogólnie jej cycki dotykały jego klaty, więc patrzę i wtf xd chyba że wymysliłas że była trochę bokiem, bo rozkminiam i nie moge rozkminić xd
w ogóle zrobiła wielkie oczy! - boże, jak bedziesz mnie tak traktowac to nie zdziw sie jak kiedyś się obudzisz z penisem w mojej buzi, hm? - miała na mysli że strasznie niespodziewanie przerwał! - albo gdzie indziej we mnie - dodała po chwili namysłu a potem zamoczyła głowę, włosy się znaczy.

- zamierzasz mnie zgwałcić w trakcie snu? boże, żeby tylko mi się nie przyśniła moja mama - powiedział z wielką obawa, i był ogrzydliwy, ale dialbi go tam, po postu koledze żart sie wyostrzył. wypluł pastę do zlewu, wypłukał buzię i pomoczył pół ziankeii, bo zapomniał, żeby się wytrzeć i wytarł dopiero teraz swe piękne ciało.

umyła głowe pewnie jego szamponem i pewnie teraz włosy pachniały jej jakos chujowo jakims adidasem albo innym męskim szajsem xd
- no tak, lepiej niech ci się nie chce. ale i tak chciałbyś się tak obudzić. - stwierdziła pewnie i wyszła z wanny. sięgneła nie wiem skąd jakis ręcznik i też się zawinęła i wzięła jeszcze jeden wyczerpując mu zapas ręczników i zawineła nim włosy. jakos się nie krepowała!

- pewnie tak. jest taki kawał, ale nie chcę cię zgorszyć - a tak naprawdę to nie chce mi się go pisać xd... - wyglądasz słodko! jak mumia - no nie ma to jak bycie słodkim jak mumia. uśmiechnął sie z roczuleniem na jej widok i nie mół się opanować przed objęciem jej na kilka chwil i pocałowaniem w policzek, szyję i oba obojczyki i w ogóle ramię prawe jej obcałował.

lubiła jak ją całował, więc się ucieszyła. wyczochrała ręcznikiem porządnie włosy, więc były prawie suche i od razu go powiesiła żeby sie wysuszył. i drugi w zasadzie też, bo nie wstydziła się przed nim nagosci, i ruszyła do sypialni.
- idę spać - powiedziała mu, kiedy wychodziła, i wlazła do łożka.

i on poszedl spac ale najpierw ogladnal powtorke meczu dzisiejszego wieczora xd.

dobrze, bo była flegma. no więc przyszli. jego mieszkanie było lekko zagracone, nie dbał o porządek przez kilka ostatnich dni. pewnie wniósł jeą po schodach. pomyslał, że to prawei ajk p[anna młłoda, chociaż bliżej było do wersji z tą bajką gnijąca panna młoda. wiem, smutne i wredne, ale miał dobre zamiary, jedynie mu się takie głupie myśli cisnęły do główki. w każdym razie teraz pewnie usadził ją na kanapie, przykucnał przy valerie i zdjał jej buty z nóg.
- chcesz sie czegoś napić? jesteś głodna, mała? - zapytał i pocałował jej chude kolano.