Leżał na piasku i czytał 'quo vadis' albo 'kfo wadis'.

zurie leżała obok stevena i przeglądała jakąś beznadziejną gazetę - no jeeej, nic w niej nie ma, wydałam na nią majątek! - burknęła i rzuciła prosto na twarz stevena - sorry steven... - przeprosiła kolegę śmiejąc się przy tym jak głupia - światło ci zgasło czy coś... - uspokoiła się bo pewnie steven zrobił karcącą minę!

rzucajac w niego gazeta stracila mu ogorka z oczu, bo on akurat sobie robil maseczke na plazy. uznal to za bardzo meskie i chcial sie pochwalic przed calym swiatem. -no to przeciez ci mowilem, zebys tego nie kupowała. -skrzywił się. pewnie polecał jej plejboja albo cekaema albo gq albo różową landrynkę czy coś tam. -albo sięgnij po coś ambitnego jak np szekspir. -zamachał swoim kfo vadis nie zdając sobie sprawy z tego, że szekspir nigdy nie napisał kfo wadis;/

- juz wole dżordżję nikolson niż szekspira albo kfo wadis - przewróciła oczami i popatrzyła na jakiś ciekawy konkurs, w którym można wygrać błyszczyk, później doszła do miłosnej historyjki...xd bravo - ooo, przynajmniej mam obrazki! - wskazała na dziewczynę z oczami podniesionymi do góry i chmurką obok jej głowy, w której napisane były jej myśli . można uznać więc, że zurie nie lubiła czytać książek, a jeśli miała czytać to przynajmniej jakieś obrazki miały być - ...zaraz ci poczytam o problemach nastolatków - wyszczerzyła się do stiwena i powróciła do lektury xd

-troche klasyki by ci nie zaszkodziło. -on też wierzył, że tołstoj jest autorem 'tytusa, romka i atomka'. zakonczyl edukacje bardzo wczesnie, bo nigdy jej nie zaczal. odlozyl swoja ksiazke i wpatrywal sie w zurie i w jej gazete. pewnie bardziej gapil sie na ten konkurs bo marzyl o wygraniu błyszczyka;/ jego malinowy juz dawno mu sie skonczyl a nie mial kasy na nowy. podrapal sie po nosie. -no slucham. uwielbiam problemy nastolatkow. najbardziej lubie te o przekrzywionych penisach i o zajsciu w ciąże przez pocałunek. -podparl sie na lokciach i gapił się wyczekująco na zurie. w ogole fajne imie. zurie. zuri. zur.

żur xd
- to czekaj - naśliniła palca i przewróciła kartkę, dwie kartki, ok trzy kartki - o jest... - patrzyła na tytuły i zaśmiała się - "mam problem, na czubku mojego penisa wyskoczyła krosta i strasznie boli, co robić?!'' BOŻE, on jest ohydny - skrzywiła się strasznie i popatrzyła na steven'a - weź tą gazetę, już odechciało mi się czytać. nie zasnę w nocy, to straszne - zurie bywała dziecinna, fakt, ale ogólnie to była kochana w sumie. popatrzyła na jakiegoś pana, który przechodził ze swym szczekającym towarzyszem i rzucił patyka gdzieś daleko... zurie zrobiła zaszokowaną minę bo ona zawsze w szkole rzucała po dziesięć metrów, jej rekord to piętnaście v

haha;d
-pewnie ma obleśnego pryszcza na penisie. fu. -skrzywil sie i zabral od niej ta gazete, ale tylko dlatego, ze myslal iz zobaczy tam zdjecie krosty na penisie. zawiodl sie. powiem ci ze w niemieckim brawo sa zdjecia penisow i wagin. wagin HEHEHEH. i moja ciocia zawsze wyrywala te strony mojej kuzynce. smutne;/ -zachowujesz sie jakbys nigdy nie widziala penisa żurek. -pomyślał, że żurek to świetne pseudo. przegladal gazete dalej, bo musial sprawdzic horoskop. musial sprawdzic czy dziewczyna, ktora mu sie podoba jest dla niego stworzona;/ spojrzal na tego faceta z psem. -myslisz, ze to on ma ta kroste na penisie? -zapytal zurie, bo tak odczytal jej zaszokowaną minę.

co ty gadasz ;o
zaczęła się śmiać łapiąc się przy tym za brzuch - boże... stiwen czy ja zawsze muszę wracać do domu z bolącym brzuchem od śmiechu po pobycie z tobą?! - klepnęła go lekko w ramię i przez moment jej przebłysnęło, że stiwen jest taki fajny i w ogóle przystojny, ale już się spotykał z jakąś lasią i zurie wyperswadowała sobie z głowy myśl o nim - a ten facet nie ma krosty na penisie tylko daleko rzuca tym badylem - obruszyła się tylko dlatego, że jak mógł ją osądzić o takie myśli, przecież ten mężczyzna w ogóle nie był przystojny! - tzn nie wiem moze ma kroste czy cos - poprawila sie i zachichotala

no seryjka! niedlugo tam jade to ci przywioze i zeskanuje hehehe.
zasmial sie razem z nia. nie wiem czemu. pewnie tak mu wypadalo. przeczesal sobie przy tym wlosy reka, bo tak tez wypadalo skoro mu sie zle ulozyly. -no nie wiem. kurde. ale nastepnym razem kupie ci nospe albo ibuprom. -znowu sie zasmial bo to swietny lekarski dowcip;/ uwielbial zarty o lekarzach i lekach. powiem ci, ze stiwen sie z nikim nie spotykal wiec żurek ma słabe info;/ a jego wymarzona partnerka jest kendra wilkinson i ją sprawdzal w horoskopie. -hej. -spojrzal na nia i przestal sie juz smiac. -zapytaj go czy ma kroste na penisie. bedzie zabawnie. -pewnie jest zartownisiem;/ w sensie stiwen a nie facet z krosta;/

- weeeeeź i tak już poszedł - zatańczyła przez co cycki jej podskoczyły na pięć metrów - ojej, spać mi się chce - westchnęła - trzeba wypić osiem kaw bez mleka - oczy jej zabłysły i zastanawiała się jakby to było jakby wypiła te osiem kaw naraz... - chodź stiwi gonzalez przejdziemy się po plaży - wygramoliła się z piasku, otrzepała i wyciągnęła rękę w stronę stiwena by pomóc mu wstać - no chooodź leniuszku - uśmiechnęła się miło

-zawsze możemy go dogonic. -zaproponowal to tylko, zeby popatrzec na jej skaczace cycki. westchnal nawet cicho i udawal, ze nie gapi sie na jej cycki. -ok. wiem, ze lubisz spacerowac ze mna po plazy. to takie romantyczne. prawie tak romantyczne jak komiksy z brawo. -zasmial sie ale zlapal jej reke bo bez jej pomocy nigdy by nie wstal. otrzepal swoja klate z piasku. chyba mial imponujaca klate. HEHEHE. powiem ci, ze nie puscil jej reki;/ -to co? gonimy go? -zapytal kiwajac glowa w kierunku faceta z krosta. facet z krostą HEHEHE

biedna zurie, kisiel w gaciach i ogólnie dlatego, że nie puścił jej ręki - no chodź - i puściła się biegiem trzymając stiwena za rękę ofkors - ty odwalasz i pytasz czy ma krostę na penisie! - zachichotała - albo nie...łagodniej, zapytasz czy ma krostę, ogólnie...wiesz... - pewnie zaczęła sapać, jeśli chodzi o bieganie też była kiepska. śmiała się do steven'a, uwielbiała z nim przebywać, bardzo - stop! zmęczyłam się - zatrzymali się gwałtownie i zurie oparła dłonie na kolanach łapiąc się za kolkę - aua, zawsze mnie musi idiotka złapać jak biegam - fuknęła na swój brzuch

chcial jej pwiedziec, ze jej kisiel leci z majtek ale uznal to za niestosowne. pewnie damom sie nie zwraca uwagi na kisiel w majtach;/ -ty pytasz, bo ty sie interesujesz penisami a nie ja. -ok zajebiscie interesujaca rozmowa. pewnie przebiegli 3 metry i stiwen nawet nie zauwazyl, ze biegli. -jejku. zawsze bylas fatalnym biegaczem. -stanal obok niej i pokrecil glowa. -chodz. -powiedzial i nachylil sie, zeby mogla mu wejsc na plecy. -zaniose cie do niego.

wskoczyła mu na plecy - ok zapytam go, najwyżej mnie zbeszta, ale może zapomni o mnie czy coś - zachichotała i wtuliła się w stiwena, ale ładnie pachniał! zaraz zurie się opamiętała i myślała o tej kroście z obrzydzeniem i coraz bardziej się bała zapytania faceta o to, to...ogólnie dziwny dzień dziś miała ze stiwenem, nigdy w życiu nie miała wyzwania pod tytulem; zapytaj go czy ma krostę gdzieś tam! - zemdleję jak go o to zapytam - zapewniła stiwka zuri

-mysle, ze bedzie zbyt zajety swoja krosta zeby cie besztac. -zasmial sie i trzymal ja mocno bo byl hardym chłopem. wychowal sie na wsi wiec codziennie doił krowy i rąbał drewno. wyrobione mial przez to mięsnie wiec jej nie upusci. nie ma mowy. ;/ -jak zemdlejesz to zrobie ci sztuczne oddychanie. hehehehe. -zarzucil tak lansiarsko i pewnie jakos szybko ale nie za szybko zaczal biec w strone faceta. -albo w ogole go nie zapytasz o to! -powiedzial i zmienil kierunek tylko po to zeby wbiec z nia do wody! ;o

pisnęła c4 - o panie boże zlituj się! - zaśmiała się i pewnie wbiegł do tej wody, bo wyszło na to, że nie ma zlituj! - zimno!- oznajmiła stwinenowi i sobie nawet - no ale przynajmniej nie będę musiała pytać o no...krostę - powiedziała szczękając zębami - a jakbym szoku termicznego dostała?! - pacnęła go w ramię - byś płakał razem ze mną z bólu! - bo to chyba boli i piecze i w ogóle skurcze łapią! właściwie to chciała go pocałować, ale powstrzymywała się jakoś jeszcze od rzucenia się na niego!

no jasne, że wbiegł. taki był jego niecny plan odkąd w 2008 roku obejrzał taki film na youtubie. nie wiem jaki. wymyslilam to. pewnie jakieś laguna bicz. zasmial sie do niej szeroko i przepłynął sobie kawałek. potrzasnal glowa zeby poprawic sobie wlosy. -mozemy zrobic ognisko, albo zabiore cie do siebie i rozpale w kominku. -pewnie nie mial kominka ale dobry bajer nie jest zly. podplynal do niej w razie gdyby dostala tych skurczy i jakby miala umierac. -lepsza zimna woda niz pytanie o kroste, co? -zasmial sie i on za to sie nachylil zeby ja pocalowac bo byl facetem. wiec ja pocalowal, bo chcial ja rozgrzac;/

rozgrzac ;/ no w końcu, pewnie tak sobie pomyślała w duchu. i pewnie poszli do niego i się przeseksili czy coś huehue

chodził po kamieniach, właściwie powoli się zbierając, kiedy doszedł do wniosku, że ani morze ani brzeg nie wyrzuciły żadnych ładnych dziewczyn w bikini, a najlepiej bez. póki co przeskakiwał ze skałki na skałkę i nucił coś pod nosem.

może nie wyrzuciły dziewczyn w bikini, ale za to wyrzuciły ellie w bikini, szortach i topie. a dokładniej to ona szła przed siebie, kiedy wiatr porwał jej apaszkę, którą miała na włosach i apaszka wylądowała tuż obok nóg dimitriego. podeszła tam szybko i podniosła ją - sorry, wiatr ją porwał - powiedziała wyjaśniająco do niego

-nic nie szkodzi - odpowiedział, również pochylony, pewnie z dłonią na jej dłoni, bo chciał podnieść jej zgubę w dosłownie tym samym momencie. uśmiechnął się w związku z tym szerzej, prostując, żeby nie zaczął boleć go kręgosłup - musisz lepiej pilnować swoich fantów - powiedział, patrząc na jej biust, aczkolwiek ukradkiem, więc spokojnie mogła nie czuć się zgorszona. ciekawe czy mówił o jej apaszce, czy piersiach.

uśmiechnęła się promiennie i wyprostowała się - czasem chwila nieuwagi i już się coś zgubi - powiedziała, wiąząc apaszkę na głowie jak opaskę - jestem ellie - wyciągnęła rękę. sorry za zapłon, ale musiałam zamówić pizzę

smacznego. jadłam pizzę wczoraj <3 :p - święte słowa. dimitri - odpowiedział jednym ciągiem, ściskając jej dłoń, którą delikatnie ścisnął, ale już nie pocałował, bo tego typu zagrania zastosował tylko wobec darli, ponieważ się zjarał. posłał ellie wesoły uśmiech, zeskakując ze skały trochę niżej, żeby znaleźć się mniej wiecej na jej poziomie. pewnie i tak był sporo wyższy, ale to nic - dasz się zaprosić na kawę? - zapytał, mrużąc oczy. postanowił zapytać wprost, bo nie miał dzisiaj ochoty na owijanie w bawełnę i czarowanie jej słodkimi słówkami.

udała, że się zastanawia - myślę, że nie jest to wykluczone, a nawet jest dość prawdopodobne. dam się zaprosić - odpowiedziała, śmiejąc się krótko. spodobało jej się to pytanie zadane od razu i prosto z mostu, też nie miała dzisiaj ochoty na gierki - miałam właśnie ochotę na kawę