popatrzył sie pożądliwie na banana. pewnie częściowo też na jej cycki 75dd, których w rzeczywistości nie miała, ale on sobie wyobrażał, że je miała (w jego wyobraźni carol wyglądała jak ta laska z nip tucka od pussy lips i reszty xd), potem westchnął cięzko i zaczął kopac, pewnie musial przy tym przykucnac, bo jak mówiłam, ta łopata naprawde byla nieduża. sypał piachem na jakichs spiacych ludzi niedaleko. - czuję się jak robotnik na budowie - wyznał jej.

ta co zostala raperka? xd - to dobrze. robotnicy sa seksi szczegolnie ze sie spoca. ty wygladasz seksi nawet nie spoconi. - strzelila mu komplement bo byla w nastroju. siedziala po turecku ale nie wystawal jej z szortow na przyklad penis. o fuj to przez takiego kolege ktory opowiadal jak jego kolega siedzial w szortach i bylo mu widac jaja przez nogawke czy jakos tak. przygladala sie jego wlosom. zastanawiala sie czy mial kiedys wszy.

tak! omg jezu xd. lambert miał wszy non stop, ale przyzwyczaił się już do swędzenia i robali skaczących mu po głowie. chociaż ja tam nie wiem, czy wszy skaczą. - dzięki. ty też wyglądasz seksi - powiedział całkiem szczerze i usmiechnal sie do niej. potem przestał się uśmiechać, bo bał się, że jak będzie się usmiechał i kopał, to wtedy skończy z piachem w zębach i musiałby go miesiąc wydłubywac z nich. - już czuję, jak mi rosna miesnie - stwierdzil i podrapal sie po swoim wątłym ramionku.

pchly tylko skacza. - ja widze. troche drza. to znaczy ze rosna. - zmyslala korzystajac ze swojego statusu madrej, starszej kolezanki. czy czegos w ten desen. zjadla calego banana i zakopala skorke w ziemii obok siebie. to naturalne wiec sie rozlozy. - zmienic cie? - zmartwila sie ze bedzie mial zakwasy.

- mogę jeszcze pokopac, no chyba, że bardzo chcesz mnie już zmienić - pewnie już przekopał pół plaży, bo taki z niego koks. westchnął ciężko, podrapał się na nosie, zostawiając przy tym na nim kilka ziarenek piasku, a potem obczaił owoc swojej pracy, stwierdzajac, że carol mogła być krótsza, to byloby mniej kopania... - żeby mi te mięsnie tylko nie urosły za duże ;/ - jeszcze przestalby sie miescic w ciuchy dla dzieci.

- dlaczego? dziewczyny podobno leca na pakerow. - powiedziala podobno zeby nie bylo mu przykro ze carol na niego nie leci bo nie wygalda jak paker. chociaz na niego leciala wiec to byloby bez sensu w ogole mowic takie cos. - chcesz banana? hej, mysle ze juz wystarczy i tak - wlazla do dolu bo powiedzmy ze wykopal juz taki na pol plazy rzeczywiscie. wpadla do japonii pewnie przy okazji. albo nie, nie byl az tak gleboki. zsypala sobie na brzuch troche piasku.

uznał, że skoro carol tak mówi, to pewnie wcale na niego nie leci i zrobilo mu się troche przykro, ale nie tracił nadziei i napiął mięśnie, żeby bardziej upodobnić się do pudziana, jednak średnio mu to wyszło i tylko się tym zasapał. - okej, chcę, ale może najpierw cię zakopię - stwierdził, zerkając wygłodniałym wzrokiem najpierw na jej torbe, gdzie pewnie tego banana chowała, a potem na nią, równie wyglodniałym wzrokiem. chcial ją zakopac, usmazyc na slońcu a potem zjeść. zabrał się za zasypywanie jej.

znowu sory ze tak dlugo. ;/ - zimny piasek! - jeknela, ale z przyjemnoscia, bo byla masochistka jak pisalam w jej wizytowce... pewnie mialaby orgazm zycia gdyby ja usmazyl na sloncu i zjadal potem. albo gdyby dusil, nie wiem czy ogladalas juz cale nip/tuck... schowala rece wzdluz tulowia. - mam nadzieje ze nie zaswedzi mnie nagle noga...

tak, oglądalam... jezu za kazdym razem zapominam ci napisać, jak bardzo nazwa tej plazy kojarzy mi się z bulbazaurem! tak mega! - przepraszam - powiedzial, bo stwierdzil, ze ten zimny piasek jej przeszkadza i postarał się teraz najpierw nagrzac piach na sloncu, zanim go na nia wrzuci. czuł się, jakby ja kamieniowal żywcem. - jak cię zaswędzi to wołaj, to spróbuję cię podrapać - obiecał jej.

mi tez z bulbazaurem, nawet pisalam o tym feliksem kiedys ale chyba skasowalam posta! - okej! ale jestes uczynny - zachwycila sie. - powinienes zostac franciszkaninem - zachichotala wyobrazajac go sobie w stroju franciszkanina chociaz nie byla pewna jakie stroje nosza. - podobaja mi sie twoje kapielowki - powiedziala z zamknietymi oczami zeby nie wpadl jej tam piasek.

- nie wiem, czy chciałbym być franciszkaninem - powiedział po chwili namyslu, a potem uśmiechnął się. zastanawiał się, czy jakby wstapił do jakiegos zakonu franciszkanow (franciszkaninów?) to zostalby gejem w zwiazku z tym, ze raczej nie byloby dookola żadnych zakonnic ;/ - i dzięki. to chyba kąpielówki felixa, bo są trochę przyciasne - powiedzial. trochę ściamniał, bo wszyscy wiedzieli, ze felix byl od niego wiekszy... pod kazdym wzgledem...

ohhh...dzieki za komplement. - wymieniacie sie bielizna? - zdziwila sie bo kapielowki to tez poniekad bielizna. chyba ze lambert nosil pod nimi tez inne gacie to nigdy nic nie wiadomo. otworzyla jedno oko zeby zerknac na jego obcisle kapielowki bo to nie moja wina ze moje wszystkie postaci leca na wszystkie twoje. zycie.

pewnie lambert aż się zawstydzil, czujac jej wzrok na swoich kapielówkach. to tak, jakby kąpielówki były czescia jego ciala.. seksi. pewnie w rzeczywistości wcale nie mial kapielówek, tylko namalowal je sobie farbą do ciala. - tak, wiesz, wymieniamy sie wszystkich - zamrugał do niej i uśmiechnął się, uklepując piasek na niej, bo chcial sprawdzic, czy jej cycki są dobrze zakryte..

albo mial wytatuowane kapielowki. tez seksi. byla dobrze zakryta. pewnie wystawala jej tylko glowa. - wow. nie wiedzialam ze piasek jest taki ciezki. - zmartwila sie ze zaraz sie udusi i umrze ale z drugiej strony podniecalo ja to skoro juz powiedzialam ze byla masochistka hahaha. - okej, rob zdjecie!

- okej. szkoda, że nie wziąłem lepszego aparatu - westchnął, majstrując chwilę w swoim telefonie, aż w końcu zrobił jej zdjęcie, albo milion zdjec, bo zadne ladnie mu nie wyszlo. potem pokiwał głową zadowolony. - to co? teraz trzeba cię odkopać, tak? - westchnął siadając gdzies na piachu, niedaleko jej głowy. mam nadzieję, że nie usiadł na niej...

- sama moge sie odkopac. - powiedziala wygrzebujac reke z piachu. zaczela sie smiac widzac swoja reke wychodzaca z piasku. - wygladam jak jakies zombie wychodzacego z grobu! - zauwazyla nadal sie z tego smiejac jak glupia. - ZJEM CIE!!!! - zawolala do jakiegos dziecka bo byla glupia. - ciebie tez, lambert! - obiecala wyciagajac tez druga reke ale za bardzo sie smiala wiec niezbyt jej to szlo.

sory, teraz ja dlugo odpisuje, ale rozplanowywuje moje wydatki na wakacje :/ lambert trochę się przestraszył, że przegrzał jej się mózg i serio zmieniła się w zombie, ale zaraz zaśmiał się, żeby carol nie była sama frajerką smiejącą się. no nieważne, złapał ją za ręcę, by pomóc jej trochę wyjśc z tego piachu. - spróbuj tylko mnie zjeść, carol, to pourywam ci ręce! - pogrozil jej. potem dmuchnął jej we wlosy, zeby wydmuchac czesc piasku przynajmniej, ale średnio mu wyszlo. - masz piasek w majtkach? - spytał z ciekawosci..

spokoloko. - bedzie za pozno, bo bedziesz juz zjedzony. dla pewnosci zjem najpierw twoje rece. - powiedziala i ugryzla go w ramie ale niestety nic nie odgryzla. polozyla sie na piasku obok lamberta i opierajac sie stopami o piasek uniosla tylek do gory zeby wlozyc reke w szorty i sprawdzic czy ma piasek w szortach. - mam - powiedziala smiejac sie dalej. lepiej byc idiotka. - i we wlosach. wszedzie. zamienie sie w piaskoluda a nie w zombie - zauwazyla wzdychajac ciezko i zamachala glowa.

- chyba przydałby ci się prysznic. zresztą mi też, cały jestem w piasku - westchnął i przeczesał palcami swoje włosy, z których posypało się piachu więcej niż lupieżu.. - chyba, że jeszcze chcesz się trochę potarzać po piachu... - powiedzial, zerkając na nią z dezaprobata dla jej dziecinnego zachowania, bo niby była starsza, a zachowywała sie jak skończona gówniara..! i tak na nia leciał ;/ lambert leciał na wszystkich.

lecial na jej mlodziezowego ducha. byla dla niego pocieszeniem, bo sam czul ze sie starzeje. zgadlam? - nie, juz nie musze sie tarzac. masz racje, przydalby mi sie prysznic. moj ojciec dostalby chyba zawalu gdybym cala w piasku wsiadla do samochodu. - powiedziala chociaz nie mieszkaly juz z rodzicami. chyba ale nie wiem bo nie pamietam wizytowki jej siostry. wstala z miejsca i otrzepala tylek z piasku. - mam nadzieje ze to znaczy ze moge wziac prysznic u ciebie? - zapytala unoszac brwi bo ona miala daleko do domu bo mieszkala w super willi na obrzezach itp.

chyba tak. - tak, myślę, że możesz - pokiwal glowa i sie ogarnął a potem pewnie poszli do niego i mozesz zaczac!!!

właściwie uwielbiał przychodzić na plażę. uwielbiał też spacerować po st tropez, a ta plaża była tak blisko, że nie mógł się opanować. co z tego, że przed chwilą dopiero się wykąpał, ale uznał, że nie usiedzi w domu, a skoro matt go olał, postanowił wyjść na dwór. stał po kostki w wodzie w białych spodenkach i niebieskiej koszuli rozpiętej do połowy, obracając okularami przeciwsłonecznymi w rękach. prawie upuścił je do wody.

pansy siedziała na nagrzanym piasku, raz patrzyła na thierry'ego to na przechodzących ludzi, tu na piasek, którym się bawiła. właściwie to rozkmniniała jakby to było jak ktoś jej teraz wbił plecy w nóż. miała nasrane jeśli chodzi o jakieś przestępstwa, za często ogląda krok od domu....

- ej, to ty! - zawołał do niej i zamachał w jej stronę ręką, w której trzymał okulary. taki był roztargniony, że w końcu upuścił je do wody, więc szybko pochylił się, żeby podnieść je całe umazane piaskiem, więc na moment wszedł trochę głębiej, mocząc spodenki lekko u dołu nogawek, by wypłukać swoje okularky. wychodząc na piasek, wycierał je w swoją koszulę, chamsko sobie ją brudząc,ale wiedział, że jak piasek wyschnie to odpadnie. - ta z fotobloga. uśmiechnij się, masz tam takie fajne zęby!

popatrzyła na th - yyyyyyy - pansy nie lubiła swoich zębów, zawsze kompleksy miała i w ogóle, ale uśmiechała się szeroko, pokazywała swe końskie zębuszki. uśmiechnęła się więc - wiem...jak koń - wzruszyła ramionkami i poklepała miejsce obok siebie, nie bała się w sumie thierry'ego bo wyglądał na przyzwoitego człowieka, ah no i samo to, że był przystojny xd