- ojejku - przewróciła oczami i westchnęła ciężko. - a czego ty się spodziewasz, co, skarbie? - roześmiała się z niego i z jego wielkiej irytacji, po czym pocałowała go w policzek, choć wiadomo, że to nie wynagordzi mu nigdy seksu w kinie.

- nie wiem, myślałem, że będziemy się kochać - powiedział, nie owijając w bawełnę. - no bo niby czemu nie... mamy cały rząd dla siebie, a reszta jest zajęta filmem. tamci też robią nie wiadomo co - wskazał na parę przed nimi, która pewnie robiła różne rzeczy, na które miał ochotę max ;c

- o chryste - podrapała się aż po nosie i zaczerwieniła jak pomidor, ale nie było widać w ciemnościach kinowych. - to nie fair - powiedziała. - ja chcę romantycznego seksu... ostatnio to wszystko tak po twojemu, na ostro, no ja nie wiem - pokręciła aż głową.

- no co ty? ostatnio właśnie ciągle uprawiamy romantyczny seks, to już jest nudne - westchnął. - poza tym nie powiedziałem, że musi być ostro, chociaż pewnie nie byłoby tak romantycznie jak byś chciała, ale bez przesady...

- wcale nie upraiamy romantycznego seksu - obruszyła się. - skoro jest nudno, to możemy go nie uprawiać w ogóle. sam tego chciałeś - dodała i się obraziła, bo ona uważała, że to wszystko było przecież fajne, zwłaszcza, że kochali się dwa razy dopiero, a jemu już się znudziło? całe napalenie z niej zeszło jak powietrze z balonika; co więcej, zrobiło jej się przykro.

nie do końca o to mu chodziło. właściwie to zawsze starał się być delikatny i romantyczny, ale uznał, że ostatnio przechodził sam siebie. ale mnie komputer parzy w kolano ;ccc - no przestań... nie o to mi chodziło - powiedział. - po prostu powinniśmy to jakoś urozmaicać, czy cokolwiek... nie obrażaj się, no...

- okay, więc co, mam to zrobić z tobą w kinie? żebyś poczuł urozmaicenie? chryste, przecież był jeden raz na ścianie, a drugi praktycznie zanim otworzyłeś oczy, to znaczy, chciałam, żeby ci właśnie było fajnie... zajebiście. wybacz, chyba mnie z kimś pomyliłeś... może z tamtą laską - wskazała na tę parę, na którą wskazał wcześniej.

- okej, a ty jak zwykle musisz łapać mnie za słówka, żeby mieć pretekst do obrażania się - westchnął, jakby był tym mocno zmęczony. odłożył swoją colę i popcorn, a potem wstał. - chodź, idziemy stąd - wymamrotał, bo i tak nie wiedział już o co chodziło w filmie, a zaraz ludzie się na nich wkurzą, że przeszkadzają.

stanowczo zmarkotniała.
- okay - powiedziała i wytarła ręce spocone w materiał tuniki. zostawiła prkatycznie cały popcorn na fotelu, bo była niekulturalna i nie sprzątała po sobie, a potem wyszli z sali i teraz skierowali się w stronę wyjścia. nie odzywała się w ogóle, objęła się ramionami.

- ja pierdolę, teraz zamierzasz się do mnie nie odzywać? - przewrócił oczami, bo wcale nie spodobało mu się to, że się na niego obraziła tylko za to, że miał ochotę na seks w kinie. skierował się w stronę swojego mieszkania, mając nadzieję, że ruby pójdzie za nim i możesz zacząć