Poszedł za nią, bo właściwie nie miał innego wyjścia, skoro ciągnęła go za sobą. Tzn... miał, bo przecież był od niej silniejszy, ale stwierdził, że to nie głupi pomysł. Więc kiedy znaleźli się w toalecie, Casper od razu podszedł do dmuchawy.
- Zostanie plama - pozalił się jej, pewnie krzycząc, bo te dmuchawy dość głośno pracują.

- bedziesz plakal? - zapytala opierajac sie o sciane obok dmuchawy i przygladajac mu z uniesiona brwia, bo miala opanowany taki trik. skrzyzowala dlonie na piersiach przy tym bo lubila wygladac jak zbuntowana pank prinses, avril lavigne byla jej idolka conie. - to twoja jedyna koszulka czy cos?

- Nie, nie będę płakał - powiedział oburzony. Uraziła jego męską dumę, on nigdy nie płakał przy kobietach! xd - I to wcale nie jest moja jedyna koszulka, ale i tak będę wracał do domu, jak menel - dodał, spoglądając na koszulkę, na którą wiała dmuchawa. Z resztą, co za różnica, czy z brudną koszulką, czy z czystą i tak by wracał jak menel, skoro był pod takim wpływem alkoholu.

- jest juz ciemno, nikt nie zauwazy - powiedziala mu marszac brwi. - jestes gejem? - zapytala zainteresowana, bo jak na jej gust zbytnio przejmowal sie swoim wygladem! momentalnie ocenila jego wlosy i zapach, usilujac wykryc czy cos jest podejrzanie homoseksualne ale jej gejradar nie dzialal dzis zbyt sprawnie.

Zatkało go jej pytanie, ale chwilę później stwierdził, że to jeszcze jeden świetny moment, żeby dobrze się zabawić, chociaż po alkoholu dobra zabawa, to co innego, niż na trzeźwo, jak widać to w wydaniu Caspera.
- Aż tak widać? - spytał, spuszczając oczy i utkwił wzrok w koszulce, przygryzając z zakłopotaniem dolną wargę, chociaż w środku targał nim śmiech.

- och. - zmartwila sie, ze jednak jej znajoma miala racje, mowiac ze wszyscy przystojniacy to geje. zarumienila sie. - przepraszam - rzucila, bo moze w szkole go bili za to, zeby byl gejem i przywolala smutne wspomnienia?! nie chcialaby... wbila wzrok w swoje buty nieco niesmialo.

Stwierdził, że jego koszulka jest już sucha, więc odsunął się od dmuchawy, która chwilę później przestała pracować.
- Powinienem iść na aktorstwo - stwierdził dziarsko, po czym wybuchnął śmiechem, bo niezmiernie ta cała sytuacja go bawiła. Nie przypuszczał, że Iggy weźmie to naprawdę poważnie, a jednak!

- jestes nienormalny! - zauwazyla znowu obrazajac sie, ale wytrzymala tylko cztery sekundy i sama wybuchnela smiechem, chociaz miala ochote go zamordowac, ale nie miala ze soba tlumika do spluwy. spluwy tez nie, wiec juz w ogole. walnela go reka w ramie, byla nadpobudliwa. - to nie bylo smieszne - dodala, kiedy przestala sie smiac. - nieladnie tak nabierac ludzi.. zreszta i tak mysle ze jestes gejem - dodala w ramach kolejnego disu ;/

Złapał ją w talii, kiedy mu tak powiedziała i bez wszelkiej kontroli pocałował ją dość namiętnie, penetrując językiem jej jamę ustną, czy jak to się mówi? ;c po czym odsunął się zanim zdążyła dość do siebie i znowu mu coś zrobić, bo może tym razem chciała mu wydrapać oko, albo po prostu podrapać go po twarzy, a szkoda mu było swojej zacnej buźki.
- I nie nazywaj mnie gejem - powiedział, uśmiechając się łobuzersko. Stwierdził, że warto było poczekać na to, żeby ją pocałować, smakowała całkiem przyjemnie, pomijajac fakt, że alkoholem.

jama ustna kojarzy mi sie z jamochlonami! ;d fajnie mam.. - och.. - westchnela tylko, bo jeszcze nie doszla do siebie:zajmowalo jej to jakies 3 godziny gdy calowali ja przystojniacy. potrzasnela glowa, rumieniac sie, bo zawstydzil ja tym pocalunkiem. otarla usta chociaz nie bylo z czego, no chyba ze ja jakos bardzo obslinil xd - hm, geje tez caluja kobiety.. szczegolnie tak dobrzy aktorzy jak ty - odchrzaknela.

Prowokowała go, w takiej sytuacji, był gotów ją przelecieć tutaj i teraz na umywalce, albo gdziekolwiek by chciała. ;d Roześmiał się.
- Nie prowokuj mnie - poprosił, chociaż to raczej brzmiało jak groźba, przy czym uśmiechając się łobuzersko, pokręcił głową. Podrapał się, po policzku, starając nie patrzeć na nią, bo jak kochał swoją mamusię, miał wrażenie, że zaraz się na nią rzuci!

- ja? skad znowu! - pokrecila glowa z dlonia na sercu. - przysiegam. a tak w ogole to chyba bede sie zbierac. moglbys mnie jednak odprowadzic - dodala, odsuwajac sie od sciany o ktora wczesniej sie opierala. - to znaczy o ile nie zgwalcisz mnie w jakims ciemnym kacie, bo wtedy bede musiala zrezygnowac - dodala, bo bycie zgwalcona nie bylo jej zyciowym celem xd

- Postaram się tego nie zrobić - roześmiał się subtelnie, dobrze, że nie wiedziała, że naprawdę musi się starać xd odprowadził ją, więc do domu i rozstali się, pa ;*

hahaha dobranoc;*

obudził się, wczoraj imprezował tutaj i aż zasnął - nie znaleźli go bo nikt w tym klubie nie sprzątał. otrzepał się, wyszedł przez okno i wrócił do domu.