westchneła cicho, trochę jej tym zepsuł humor, więc pokręciła głową zniechęcona do życia i tylko poprawiła bluzkę, a potem podniosła się i zwinęła ręcznik, by wsadzić go do torby. narzuciła sobie ją na ramię i złapała romea za rękę.
- nie lubię cie już - powiedziała tonem pięciolatki, znaczy nie na serio, ale musiała coś powiedzieć, żeby pokazać niezadowolenie. no i chyba jak narazie szli do tego domu, co nie.