no to w takim razie przyszli tutaj, nie na gorącą czekoladę, a na zimną lemoniadę, albo jakiś tam sok z lodem, czy coś w tym rodzaju. poza tym, w domu miała zapewne chłodniej, niż na dworze. - rozgość się - poleciła, zdejmując swoje zabójcze buty i przyjrzała mu się przez chwilę, ale zaraz się ocknęła. - to co, chcesz lemoniady, wody, soku, coli, czy coś mocniejszego? - zapytała, przechodząc wgłąb przestrzennego mieszkania. - nie wiem, co jeszcze mogłabym ci zaproponować, jeremiah... - powiedziała, mając na celu prowokowanie go, cóż.

stał grzecznie przed nią, gdy mu się tak przyglądała. w tych znoszonych dżinsach i rozciągniętym tiszercie z nazwą jakiegoś rockowego zespołu musiał sprawiać wrażenie niegrzecznego gościa. którym zresztą chyba był. ale tylko troszkę. poszedł za nią, najpewniej do kuchni, chwilę rozglądając się po pomieszczeniu. słysząc ostatnie wypowiedziane przez nią zdanie, zbliżył się jeszcze bardziej, niemalże przypierając ją do jeden z szafek i błądząc wzrokiem niebieskich oczu po jej twarzy.
- hm. - mruknął pod nosem, jakby naprawdę zastanawiał się, jaki napój spośród bogatej kolekcji holly wybrać. przejechał opuszkami palców po jej rozgrzanym przedramieniu, przybliżając swoją twarz coraz bardziej i bardziej, i niemalże muskając ustami jej wargi. - może być piwo, jeśli masz. - powiedział, jak gdyby nigdy nic, gdy już wydawało się, że ją pocałuje. i na dodatek uśmiechnął się w ten swój, trochę kuszący sposób.

zaskoczyło ją to trochę i mimowolnie zabiło jej mocniej serce, więc kiedy jeremiah się odsunął, musiała ochłonąć przez chwilę. - chyba mam - powiedziała więc po krótkiej chwili i otworzyła lodówkę, po czym wyjęła jakieś piwo i mu je podała. - to wystarczająco cię pociesza? - zapytała, choć wiedziała, że nie, więc tylko zachichotała i usiadła na kuchennym blacie, machając długimi, zgrabnymi nogami. - naprawdę nie wiem, jak mam cię zadowolić, jeremiah - westchnęła i zerknęła na jego koszulkę. pewnie słuchali podobnych zespołów.

otworzył piwo zębami, bo był mega gościem. właściwie prawie zawsze tak robił i słowo daję, kiedyś będzie szczerbaty. ale jakoś na razie się tym nie martwił. popijając piwo, oparł się plecami o krawędź blatu obok holly. całkiem mu się podobało, że zgrywała teraz taką delikatną, bezbronną, nie wiedzącą, co zrobić dziewczynkę. cała ta ich 'gra' była interesująca, szczególnie, że oboje wiedzieli co im chodzi po głowie.
- możesz na przykład zrobić coś żeby było chłodniej. - zasugerował, przyglądając jej się kątem oka. na pewno nie miał na myśli otworzenia okna albo włączenia klimatyzacji. raczej ściągnięcie z siebie niepotrzebnych ciuchów. - albo, wręcz przeciwnie, goręcej. - dodał tak, że teraz nie mogła mieć wątpliwości co do znaczenia jego sugestii.

przez chwilę rozważała jego słowa, a potem przejechała wargami po jego szyi, przez policzek, aż do kącika ust, który musnęła. - możesz wziąć prysznic, jak ci gorąco. albo zdjąć koszulkę - wzruszyła ramionami, odsuwając się od niego niemal od razu, najwidoczniej zamierzała się z nim tak droczyć, dopóki on sam nie przejmie inicjatywy. - a jak chcesz, żeby ci było goręcej, to chyba naprawdę zrobię tej gorącej czekolady - zachichotała. - dlaczego nie powiesz mi wprost, o co ci chodzi? - zapytała, bo właśnie ta gra zaczynała ją już trochę nudzić, choć z drugiej strony jeszcze bardziej ją nakręcała.

zignorował jej pytanie, bo nie chciał patetycznie mówić, że raczej do jego ambicji nie należało wyjście na gościa, który przyszedł tu tylko po to, aby ją wykorzystać. a przynajmniej ten aspekt wykorzystania nie mógł być tak oczywisty.
- w takim razie wybieram prysznic. - stwierdził, odkładając pustą butelkę piwa na blat i robiąc parę kroków w kierunku wyjścia z kuchni. w ostatniej chwili, złapał dłoń holly, ściągając ją z tego blatu i wiodąc za sobą do łazienki, gdzie zamknął drzwi i odkręcił kurek z zimną wodą. zaraz potem ściągnął koszulkę, która z cichym szelestem opadła na podłogę i wbił w holly wyczekujące spojrzenie, uznając za oczywiste, że dziewczyna do niego dołączy.

roześmiała się z jego pomysłu, bo w zasadzie wcale na to nie wpadła i prysznic miał zabrzmieć raczej żartobliwie, aniżeli poważnie. - chyba oszalałeś - stwierdziła więc tylko, bo wcale nie chciała wyjść na łatwą, choć uznała, że w jego mniemaniu i tak na takową już wyszła, skoro kleiła się do niego po kilku godzinach znajomości. najwidoczniej jednak nie zamierzała wziąć z nim prysznica, a raczej starała się udawać, że nie ma na to ochoty i tylko oparła się o drzwi, krzyżując nogi w kostkach i przyglądając mu się z zainteresowaniem, bo była ciekawa, co teraz zamierzał zrobić.

strzelił palcami w powietrzu i wycelował w nią tzw. 'pistoleciki', jak się czasami robi, gdy ktoś powie coś fajnego.
- całkiem możliwe. - stwierdził, posyłając jej po raz bodajże trzeci tego dnia, swój rozbrajający uśmiech. - co nie zmienia tego, że miałaś mnie pocieszyć. - odparł, stojąc przed nią, jak gdyby nigdy nic z tym uśmiechem i gołą klatą. przecież sama to zaproponowała, żartobliwie czy nie, więc doprawdy nie wiedział, o co jej teraz chodzi ;p

wpatrywała się w niego jeszcze przez chwilę, bo właściwie to naprawdę nie wiedziała, co powinna zrobić. ostatecznie jednak zdjęła bluzkę i jakąś luźną spódniczkę, zostając w samej bieliźnie, pewnie jakiejś ładnej. ale spoko, nie miała zamiaru kąpać się w bieliźnie xd - ale miałam ci okazać trochę czułości. co jest czułego w prysznicu? - zapytała, chociaż nie była głupia i wiedziała, do czego jeremiah dążył. podeszła do niego na tyle blisko, że pewnie stykali się teraz ciałami i popatrzyła mu w oczy. - no ale skoro ma cię to pocieszyć... - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się kusząco xd

uśmiechnął się pod nosem z wyższością, bo skoro nie wiedziała (albo udawała, że nie wie!) co jest czułego w prysznicu we dwoje to chyba miała bardzo nieudane życie erotyczne. ale jeremiah miał nadzieję to zmienić, o. nie mówiąc już nic, bo i po co, ściągnął znoszone dżinsy i buty, zostając w samych lanserskich bokserkach od CK. czarnych, oczywiście. zlustrował pożądliwym spojrzeniem ciało holly, kładąc dłoń w jej talii i przyciągając do siebie jeszcze bardziej. odgarnął jasne kosmyki z jej szyi, którą zresztą zaczął muskać wargami, zsuwając przy tym ramiączka stanika z jej ramion.

nie no, pewnie udawała xd przeszedł ją dreszcz, pewnie dlatego, że całowanie po szyi łaskocze. no i z racji, że łaskocze, a ona nie chciała zacząć chichotać jak jakaś niezrównoważona psychicznie, to wymanewrowała się tak, żeby móc go pocałować w usta. co prawda, pewnie trochę nieśmiało, przynajmniej z początku. przesunęła dłońmi po jego ramionach, aż wreszcie splotła je na jego szyi. cóż, na trzeźwo raczej nie zdarzało jej się oddawać po tak krótkim czasie żadnym chłopakom, gdyby jeremiah o tym wiedział, mógłby się czuć z siebie dumny ;p

ha, może gdyby ją upił byłaby bardziej napalona po jego staraniach? no, ale i tak był w sumie z siebie zadowolony z racji tego, że holly była naprawdę fajna. i naprawdę ładna, wbrew temu, co myślała. odwzajemniał jej pocałunki, coraz bardziej zachłannie, chwilę trudząc się z rozpięciem stanika, chociaż to była naprawdę bardz krótka chwila, bo przecież jakby nie było, jeremiah miał wprawę. kiedy stanik wreszcie opadł na chłodne płytki łazienki, blondyn przejechał dłońmi po plecach dziewczyny, zaczepiając kciuki za gumkę jej majtek tak, jak zaczepia je się czasami za krawędź spodni.

właściwie to faktycznie, alkohol zdecydowanie ją ośmielał, aczkolwiek pewnie jego pocałunki powoli zaczęły ją wystarczająco napalać (w ogóle to istnieje takie sformułowanie? xd). wplotła dłonie w jego włosy, tym samym robiąc na jego głowie jeszcze większy artystyczny nieład. pewnie teraz zamiast zrobić jej się chłodniej, robiło jej się coraz goręcej. znowuż niewiele myśląc, bo racjonalne myślenie nieszczególnie wychodziło jej w takich momentach, wsunęła dłoń w jego bokserki, nie przestając jednak go całować.

oczywiście, że istnieje ^^ a jak nie istnieje to znaczy, że najwyższa pora zacząć go używać. nie odrywał się od jej ust, bo pocałunki robiły się coraz przyjemniejsze. jego dłonie powędrowały dalej, na pośladki holly, co sprawiło, że jej bielizna była właściwie już z niej zdjęta. wystarczył jeszcze jeden ruch, aby zsunęła się po nogach dziewczyny na podłogę. i jeremiah oczywiście wykonał ten ruch. cóż, holly sama była sobie 'winna'. mogła nie oblizywać warg i nie wzdychać tak bardzo, chociaż blondyn dałby sobie rękę uciąć, że właściwie ona od początku do tego dążyła. z premedytacją!

właściwie nie czuła się winna za nic, bo całkiem jej się to podobało i nie wyglądało jak kara. zsunęła więc pewnie też jego bokserki i naparła na niego lekko biodrami. doszłam do wniosku, że dużo zapłaci za wodę, która leci, odkąd weszli do łazienki, a nawet nie stoją pod prysznicem xd przygryzła płatek jego ucha, w które pewnie cicho westchnęła i z powrotem powróciła do całowania go, bo podobało jej się, jak całował.

kto by zwracał uwagę na wodę w takim momencie? ;p wciągnął ją wraz ze swoją osobą pod prysznic, który był notabene całkiem mały, więc byli w bardzo bliskim towarzystwie. przyparł ją do ścianki, odwracając się plecami do strumienia wody i skutecznie chroniąc przed nim holly swoim ciałem. pogłębiając pocałunki, przesunął językiem po jej podniebieniu, a dłonią zaczął masować jej piersi okrężnymi ruchami, co by oczywiście sprawić jej jak najwięcej przyjemności.

oddychała pewnie coraz szybciej i ciężej, dobrze, że nie zaczęła się teraz zastanawiać nad tym, czy ma astmę. w sumie całkiem dobrze się przy nim czuła, bo raczej niewielu chłopców, z którymi sypiała, interesowało się jej potrzebami i zapewniało jej taką długą grę wstępną, aczkolwiek teraz wcale o tym nie myślała, tylko po raz kolejny westchnęła w jego usta, przesuwając dłonie na jego pośladki.

uśmiechnął się zawadiacko pomiędzy pocałunkami, co mogła widzieć, choć nie musiała. ale gdyby widziała to wyglądałby pewnie całkiem pociągająco i łobuzersko, znając te jego uśmiechy. dłoń, która masowała jej piersi powędrowała przez podbrzusze aż do wewnętrznej części ud holly, aby delikatnie rozszerzyć jej nogi. jeremiah naparł jeszcze bardziej na jej drobne ciało, delektując się pocałunkami i zimnym strumieniem wody, który wycelowany był w jego kark. prawie jak bicze wodne.

kiedy tak na nią naparł, to pewnie przyjemnie chłodna ścianka ochładzała teraz cały tył jej ciała <3 otarła się o niego, przesuwając teraz dłonie z powrotem na jego plecy i przygryzła jego wargę, a potem wymruczała seksownie jego imię, miło, że je jeszcze pamiętała w takich chwilach itd, zwłaszcza, że nie znali się w zasadzie zbyt długo itp, itd. przejechała językiem po jego wargach.

jego imię całkiem fajnie zabrzmiało w jej ustach, z tym francuskim akcentem holly i nawet zaczął myśleć, że mógłby się do tego przyzwyczaić. ale nie zastanawiając się dłużej nad bzdetami wszedł w nią dość zdecydowanym ruchem, przytrzymując jej nogę tak, że podsunęła się na owej ściance nieco wyżej. poruszał się w niej wolnymi, płynnymi ruchami z upływem czasu nieco przyspieszając i błądząc dłońmi po jej zroszonym kroplami wody ciele.

jęknęła, bo pewnie było jej całkiem dobrze i całkiem przyjemnie. pomagała mu pewnie też trochę, wykonując jakieś niejednostajne ruchy biodrami, aż w końcu pewnie po niedługiej chwili doszła, zaciskając palce na jego ramionach i znów wymawiając jego imię, chociaż pewnie tym razem bardziej je wykrzyczała. fajnie, że ma w imieniu 'r', bo kocham francuskie 'r' <3

schował twarz w zagłębieniu pomiędzy jej ramieniem a szyją, dysząc ciężko i jakoś opuszczając ją na posadzkę prysznica, chociaż nadal obejmował ją ramionami. wbił rozbawione spojrzenie w dziewczynę, bo kto by pomyślał, że jej niefortunny upadek skończy się seksem pod prysznicem? zresztą, według jeremiah było to idealne zajęcie na tak upalny dzień jak ten. może nawet stanie się jego ulubionym, kto wie. złożywszy jeszcze jeden namiętny pocałunek na jej ustach, zakręcił kurek i podał holly ręcznik z łobuzerskim uśmieszkiem plątającym się na twarzy.

holly po raz pierwszy w życiu przeraziła się trochę, że jak jeremiah wyjdzie z jej mieszkania, to nigdy więcej go nie zobaczy. nigdy się tym nie przejmowała, aż do teraz. uznała jednak, że będzie się martwić potem i wzięła od niego ręcznik, którym się owinęła i wyszła spod prysznica, pewnie miała antypoślizgową podłogę. - wystarczająco cię pocieszyłam? - zapytała z uśmiechem, odgarniając włosy. - ale za to nie pomogłam ci w tym, żeby zrobiło ci się chłodniej, co?

zaśmiał się słysząc jej pytania, ale wyszedł za nią spod prysznica i owinął się ręcznikiem w pasie.
- myślę, że dzięki tobie jestem w wyśmienitym humorze. - odparł rozbawiony, wytrzepując dłonią z włosów krople wody. - tak wyśmienitym, że temperatura przestała mi przeszkadzać. - dodał, delikatnie wzruszając ramionami i puszczając jej żartobliwe, porozumiewawcze oczko.