o nawet nie dodałam zdjęc, ale to kiedyś tam dodam. powiedzmy że to było ogromne mieszkanie z pełną ilością zdjęć i w ogóle fajne. - masz tam łazienkę prosto i w lewo - powiedział z uśmiechem i pewnie sam na razie poszedł do kuchni - zrobię ci herbaty chyba - powiedział i zabrał się za robienie kolacji xd

pewnie było tak gorąco jak u mnie, więc po drodze jej ciuchy wyschły xd - okej, to pójdę się przebrać - powiedziała i poszła do łazienki, gdzie się właśnie przebrała i odgarnęła niedbale włosy, a potem zaczęła szukać kuchni, do której się skierowała. - ale nie musisz robić kolacji, wystarczy herbata, nie będę cię objadać i zjem coś, jak wrócę do domu - dodała i podeszła do niego.

- nie nie, dzisiaj u mnie zostajesz. z resztą, bardzo dobrze mi się będzie dzisiaj udawać twojego chłopaka jeżeli chcesz, będę cię dzisiaj trochę rozpieszczać... będzie okej jak zrobię kolację - powiedział z uśmiechem i zrobił kolację czy coś takiego hrhrhr, a ja zw!

roześmiała się na to wszystko i usiadła sobie na kuchennym blacie, przyglądając mu się uważnie. - w takim razie, skoro chcesz udawać mojego chłopaka, to powinieneś spać ze mną w jednym łóżku, pocałować mnie na dobranoc i rano zrobić mi dobre śniadanie - pokiwała głową. - i nie wiem co jeszcze, ale myślę, że wystarczy - powiedziała z uśmiechem i zabrała się za pomaganie mu przy kolacji.

- ale właśnie ja zamierzałem to zrobić. będe z tobą spał, ale nic więcej obiecuję. nie dzisiaj. może jak coś więcej osiągnę to ci powiem - puścił jej oczko i uśmiechnął się do siebie. zaraz przyjrzał się jej z zaciekawieniem - prosze bardzo, masz tutaj takie fajne kanapeczki kochanie - roześmiał się znowu bo go to bawiło mimo wszystko. udawanie jej chłopaka bylo niesamowicie zabawne xd

- ale ja wcale nie mówiłam o niczym więcej - powiedziała, choć pewnie i tak będzie go prowokowała ciągle, dopóki nie zasną, albo dopóki jej się nie znudzi. - dziękuję, skarbie - zaśmiała się i zaraz wzięła sobie jedną kanapkę, ale nie zjadła więcej oprócz tej jednej, bo jak już mówiłam, lekarze stwierdzili u niej zaczątki anoreksji i pewnie jednak miała pewne problemy z jedzeniem. - a co więcej chciałbyś osiągnąć? - zapytała.

o kolejna anorektyczka, ej własnie ona jest bff danielle zdałam sobie z tego sprawę w ogóle xddd ahahah no więc pewnie uśmiechnął sie do siebie i spojrzał się na nią. usiadł sobie gdzieś grzecznie obok niej i pocałował ją w szyję - pewnie chciałbym osiągnąć to żebym cie lepiej poznał kiedyś i gdzieś. nie wiem, możemy się spotykać nieczęsto ale spotykać - wzruszył ramionami - nie bynajmniej raz na miesiąc ale raz w tygodniu myśle że nam starczy. wyjścia do kina albo na pizzę - westchnął

amelia w sumie była po niespełnionej miłości, bo zakochała się w matthieu, który początkowo w niej też, ale potem jednak wybrał quinn, która jednak woli thierry'ego, huh. szkoda mi amelki w sumie trochę :cc nie wiedziała więc, czy chciałaby się spotykać z olivierem, to znaczy, jeśli na stopie przyjacielskiej, to okej. pewnie jej się odmieni, skoro mattie nie odzywał się do niej milion lat, choć uważał się za jej przyjaciela, a nawet nie odwiedził jej w szpitalu :c - okej, jeśli chcesz - pokiwała głową i napiła się herbatki, po czym nieśmiało pocałowała go w policzek.

pogubiłam sie w tym wyznaniu ale nie szkodzi chyba xd - kochana jesteś. wiesz, zaraz poczekaj przygotuję jeszcze nam łóżko. nie krępuj się jak będziesz cos ode mnie chciała. zrobię ci śniadanie, potem spokojnie sobie pójdziesz do domu i tyle. a potem i tak kiedyś się umówimy, z resztą chciałbym zostac jakims twoim kumplem. - wzruszył ramionami i patrzył sie teraz na nią. pewnie poszedł na chwilę do sypialni i tam rozkładał im łóżko xd

hm, no tak, a ona przez ten czas zastanawiała się, co było z nią nie tak, że każdy chłopak chciał zostawać tylko jej kumplem. zrobiło jej się nawet trochę smutno z tego powodu. odgarnęła włosy i pozmywała naczynia, a potem poszła za nim do sypialni. - no dobrze, więc co, chcesz iść już spać? - zapytała cicho, ale to dlatego, że przypomniałam jej o jej perypetiach miłosnych i było jej teraz smutno :c

omg xddd wszystkim teraz albo smutno albo niefajnie, no cóż, zagrajmy kimś w końcu kto jest zadowolony, co xd no ale nieważne. uśmiechnął się do siebie - ej, nie. ale wszystko okej? jakoś mi się wydaje czy posmutniałaś czy coś takiego? nie chcę żebyś była smutna przeze mnie czy nawet nie przeze mnie - wymamrotał i podszedł do niej i pocałował ją prosto w usta. uśmiechnął się do niej - uśmiechnij sie, co, proszę? - powiedział z uśmiechem i przygryzł warge

- ale nie jestem smutna - zapewniła go, bo nie chciała go zadręczać swoimi smutami, bo w sumie po co :c uznała, że jej przyjaźń z matthieu jest już i tak skończona, skoro widziała się z nim ostatnio z miesiąc temu, albo ileś. i stwierdziła, że nie ma co się przejmować. - ale skoro uważasz, że jestem, to jako mój chłopak powinieneś mi poprawić humor... - stwierdziła, też przygryzając wargę, całkiem seksownie.

- tak sądzisz? no co by tutaj.. lodów nie mam, szampana też jeszcze nie posiadam, ale hm... - powiedział z uśmiechem i przyciagnął ją do siebie - możemy na przykład jutro iść gdzieś na kolację - powiedział rozbawiony i pocałował ją trochę i nieśmiało więc tylko objął ją w taliii i tak na nią patrzył. droczył się z nią i tak z uśmiechem to robił. a ja pisze bez sensu xd no ale. na razie czekał na jej reakcję

- no ale to dopiero jutro, a ty musisz mi poprawić humor dzisiaj... w ogóle nie jesteś kreatywny - zaśmiała się, oddając pocałunek. - no chyba, że nie chcesz, to mogę iść po prostu spać i wcale ci nie marudzić - westchnęła. - no pomyśl, jako mój dzisiejszy chłopak jak mógłbyś mi poprawić humor, hm? - zapytała, obejmując go gdzieś w okolicach szyi.

- nie wiem, nie wiem, jakoś dzisiaj wszystko mi nie pasuje... hm, zakupy nie, wszystko co wymieniłem i co mam na myśli odpada, więc nie. niestety nie wiem o co ci chodzi - powiedział z uśmieszkiem i pocałował ją teraz bardziej namiętnie, jeżlei już w ogóle miał ją całowac. uśmiechnął się do siebie - hm, może ci chodzi o pocałunki, tak? mam rację, że chodzi ci tylko i wyłącznie żebym cie fajnie całował i w ogóle?- zapytał się jej i tylko oblizał wargi. zaraz przygryzł jej

- hm, no nie wiem, tak, chyba tak - powiedziała z uroczym zakłopotaniem. - ale jeśli nie chcesz, czy coś, to w porządku... znaczy... kurczę, może powinnam iść już lepiej spać - mruknęła, rumieniąc się teraz trochę, bo było jej w związku z tym wszystkim głupio, chociaż chciała, żeby ją całował, nawet całą noc. - dasz mi jakaś koszulkę do spania? - zapytała.

- jasne - powiedział odklejając się od niej i zaraz podając jej jakąś miłą koszulkę w której mogła będzie spokojnie spać. zaraz pewnie sam się położył na łóżku i tak leżał - hm, chodź do mnie jak już się przebierzesz. łóżko jest wyjątkowo przemiłe i chłodne, wiesz? choodź - wyciągnął do niej ręce i pewnie zaraz oblizał wargi. chciało mu się pić trochę bo było gorąco ale jakoś w końcu dawał radę

wzięła więc prysznic i przebrała się w jakąś jego koszulkę, która była na nią taka fajnie za duża, ja lubię w takich spać. przeczesała palcami mokre włosy i wróciła do sypialni oliviera, przysiadając sobie na skraju łóżka. - okej, więc może jednak nie powinniśmy spać razem, co? - zawahała się, bo wiedziała, że nie będzie mogła tak po prostu spokojnie sobie przy nim spać :c

- no ale dlaczego, co? chodźmy lepiej spać, odpoczniesz sobie i w ogóle. chodź, dzisiaj jestem twoim prywatnym chłopakiem z plaży i dzissiaj chcę z tobą spać. zrozumiano? masz się tutaj położyć zaraz obok mnie, proszę bardzo - powiedział z uśmiechem i odsłonił jej część, żeby zaraz do niego przyszła. zaraz pewnie uśmiechnąl się do siebie i pociągnął ją za rękę żeby ją pocałować w usta - no idziesz czy nie? - zapytał sie jej

położyła się niepewnie obok niego, choć miała pewne obiekcje co do tego jednak, no cóż, nie ma się jej chyba co dziwić zbytnio, tak myślę. - no dobrze, chłopaku - zaśmiała się, odgarniając za uszy kilka mokrych pasem włosów i zerknęła na niego. - więc skoro jesteś moim chłopakiem... hm. to chyba ja jutro zrobię śniadanie - mruknęła bez ładu i składu i położyła się na plecach.

- okej jak chcesz - powiedział z uśmiechem i pocałował ją w czoło. w ogóle sori znowu za zapłon, przyszła moja ciocia i pyttała sie o mój temat na prezentację na polski na maturę xd no cóż, okej. uśmiechnąl sie do niej - ale jest całkiem przyjemnie tutaj z tobą tak leżeć, wiesz o tym moja droga?- zapytał sie jej, w ogóle teraz obczaiłam że on jest od niej starszy xd okej, nieważne. pewnie przytulił ją do siebie

- hm, no tak, z tobą też - przytaknęła, chociaż przyjemniej by jej się jednak leżało, gdyby spełniał swoje obowiązki chłopaka, lecz nie zamierzała mu o tym mówić, wiadomo. - hm, a twoja siostra nie będzie miała nic przeciwko, że u was nocuję? - zapytała, bo w sumie mogła być za to obrażona, albo nie wiadomo, co jeszcze. przekręciła się na bok, przodem do oliviera, żeby móc sobie teraz na niego popatrzeć.

- raina? nie, no coś ty. pewnie jest gdzieś daleko daleko od domu, z resztą co jej do tego że mi ktoś jeszcze nocuje w moim pokoju, moim domu i w ogóle. ja jestem od niej starszy znacznie więc spoko - wzruszył ramionami i spojrzał się na nią. uśmiechnąl sie do siebie i pocałował całkiem delikatnie, starał się jak tylko mógł być jej facetem, oparciem czy czymkolwiek tam jeszcze. przypatrywał sie jej - ładnie pachniesz, jutro będzie koszulka pachnieć tobą, to fajnie - zauważył

sorry, że tak wolno odpisuję, ale mi net zmula :c
- pewnie i tak zaraz ją wypierzesz - zaśmiała się. no i z każdym jego pocałunkiem czuła się w sumie coraz bardziej nakręcona na niego, więc przygryzła wargę i zerknęła na niego, a potem uniosła się na łokciu i niepewnie nachyliła się nad nim, żeby go pocałować, trochę nieśmiało, ale przy tym jednak za to całkiem czule, w sumie.