First topic message reminder :

dom, a raczej domek, bo maly. 30 metrow do morza.

xddd... ach ci angole! - ja tez bym nie chciała umrzeć. nie martw się, to na pewno nie jest żadne śmiertelne zapalenie płuc, czuję się świetnie, poza tą boląca głową.. a jak się ma twoja głowa, co? - spytała i wyciągnęła szyje, żeby pocałować go w czoło. jego czolo tez pewnie bylo super gorace i oboje mieli jakąs super groźną chorobę. na przykład sepsę...

mam nadzieje ze tu tak niedlugo nie bedzie, chociaz nie sadze bo szwedzi to troche rasisci xd - nie wiem, ty mi powied - zauwazyl inteligentnie i wciagnal ja na siebie, a potem wsunal zachlanne lapska pod jej koszulke a konkretnie to na jej cycki, bo wczoraj cala noc ogladal porno, tak bardzo niewyzyty byl i nawet bolala go od tego reka i teraz macal ja prawa...

zdziwiła się, że macał ją prawą ręka, ale wolała w to nie wnikać. potem pocałowała go w szyję, do ktorej sie aż przyssała, bo oglądała wczoraj całą noc dokument o glonojadach (i kto tu jest tą lepszą połówką w ich związku!!) i była przez te glonojady zafascynowana, a tim pewnie był cały ogloniony. nieważne! - twoja głowa jest na miejscu. więc myślę, że wszystko z nią w porządku.. jeszcze trochę się potrzyma... - powiedziała profesjonalnie niczym pani doktor.

nie ogloniony tylko ogolony heheheh! - jestem z siebei dimny - zauwazyl i zsunal sie na kanape na pozycje lezaca-wcae nie omdlal, przysiegam! i po drodze niechcacy oczywiscie spadla mu koszulka byl prawie jak jacob z twilighta ktorego w koncu ogladalalam i sciagal koszulke w kazdej minucie filmu... wciagl ja na siebie znowu, co za zbok o j a...

AHHHHHH JACOB!!!!!! pewnie miał tak samo seksowną klatę jak jacob. a nie, miał jeszcze lepszą jak widzę na awatarze.. więc isabela zaczela go calowac po tej klacie, ugryzla go nawet w prawego sutka, jednoczesnie macajac go po pasku od spodni, ktory probowala sciagnac, ale ona sama paskow nie nosila, bo byla taka gruba, ze zadne spodnie jej nie spadaly, wiec byla to dla niej trudna misja.

no mial lepsza!!nie ma to jak klaty wampirow z tru blad co-jestes jeszcze goretsza, mam nadzieje ze nie wybuchniesz-powiedizal bo byl zartownisiem, doszedl tez do wniosku, ze w sumie racja bo nie chcialby na scianie jej flakow: kto by to sprzatal? zerwal z niej koszulke bo byl supermenem ale dobrze sie kryl..

nom! zachichotała i pozbyła się swojego stanika (majtek nie miala, ale stanik tak, bo byla przyzwiota kobieta..), ktory rzuciła gdzies na jego schododrabinkę. moglaby rzucać oszczepem na olimpiadzie, taką była dobrą rzucaczką. - ty jesteś jeszcze gorętszy ode mnie, tim - powiedziała super seksi zachrypnietym glosem, potem nachyliła się coby pocalowac go w usta sto milionow razy.

jezu sory ze tak dlugo ;// pewnie miala obwisle cyce i dlatego nosila stanik w kazdej sytuacji - musze sobie to zapisac w pamietniku - powiedzial i pocalowal ja rowniez po tej genialnej wypowiedzi macajac ja tu i owdzie no bo co facetem byl w koncu! siegnal do swojego rozporka ktory calkiem juz rozpial i nawet zsunal z siebie (z ciebie) gacie i w ogole pozdro.

spoko ja oglądam teraz miasto slepcow wiec wiesz... był średnio męski skoro pisał pamiętnik. chwile rozmyslala na temat jego męskości ale jak ściągnął gacie to już nie musiała rozmyslac... posmyrala go chwile po brzuchu i po klacie, aż w końcu stwierdziła ze koniec zabawy, wiec ściągnęła co tam jeszcze do ściągnięcia miała a potem w niego weszła i go ujezdzala jak kowbojka.

ble nienawidze tego filmu. ksiazka byla lepsza #typowe. ok nie mowil juz nic chociaz odruchowo zawsze pisze myslnik, zawsze. o teraz znowu napisalam, ale niewazne. haha weszla w niego..pewnie miala pas ze sztucznym penisem jak gwalciciel w nip taku ;o mam nadzieje ze chociaz uzyla jakiegos nawilzacza ;/ dobra cicho wiem o co ci chodzi ;/

nie czytałam książki... ok po prostu nie czytam książek tylko jedna na pól roku... - jecz - rozkazala.. włosy jej się rozczochraly i pewnie wyglądała jak czarownica oby tylko tim się jej nie przestraszył i nie dostał zawału. pewnie doszła po 100000 minutach i on tez teraz ban ze za ciebie pisze, zlazla z niego i sapiac jak pies położyła się obok niego, stwierdzając ze chyba spadły poduszki z kanapy ;/

podniosl je i przykryl jej cycki bo serio byly rozlazle. zarcik. pocalowal ja w czolo i wciagnal boksery bo czul sie nago a mial problemy z nagoscia i w ogole po pobycie pod wieziennymi mrocznymi prysznicami. objal ja ramieniem ale nie 'pachnial' potem - chyba se strzele lustro na suficie - seee

- świetny pomysł. potem będziesz mógł załozyć u siebie w domu jakiś ekskluzywny dom publiczny, przewróciła oczyma i uśmiechnęła się do siebie, zerkając na sufit, a raczej na dół tego łóżka, co było u góry. chyba. widziała wszystkie te robaki mieszkające w jego materacu, ktorego pewnie nie odkurzał i nie trzepał ;/ - tim - zaczela i podniosla sie trochę, żeby wesprzeć się na rękach i popatrzec na niego troche z gory bo byla domina.. albo po prostu chciala na niego popatrzec. - mysle, ze powinnismy juz zamieszkac razem.

- serio? - zapytal spadajac z kanapy z wrazenia, tak serio to rzucil na niego zaklecie snejp ktory mieszkal naprzeciwko i czasem trenowal, bo stracil pamiec i nie umial wszystkich starych zaklec wiec wiesz. podrapal sie po glowie i spojrzal na nia z bananem, hahahahaha nie lubie tego okreslenie.

musiała się chwilę zastanowić, czy to nie było zbyt pochopne, bo chociaż byli razem tyle czasu, to wciąż miała wątpliwości co do tego, czy tim naprawdę jest niegroźny. miała uraz do byłych więźniów, bo pewnie miała jakiegoś wujka, ktory jak wrocil z wiezienia to ją maltretowal i rzucal w nią wazonami. uznala, ze trudno, raz się zyje, najwyżej skończy z nożem w oku czy czyms podobnym. - serio serio - powiedziała i złapała jakiś kocyk, żeby się nim opatulić, odgarnęła włosy z czoła, a potem zsunęła się z kanapy. - i chyba muszę zapalić - stwierdziła, marszcząc czoło.

pochopne jakie brzydkie slowo ;o - och. bedziesz musiala wyjsc na dwor. -bo on nie lubil zapachu fajek w domu wiec widzisz juz sie zaczyna..serio bedzie zalowac, biedna. - moge isc z toba ci potowarzyszyc - uznal chociaz sam nie palil i w ogole.

no, nie wiedzialam jak sie pisze, ale pohopne jeszcze gorzej wyglada. cale szczescie isabela i tak nigdy nie paliła w domu, bo bała się wycieków gazu, że nagle jej mieszkanie wybuchnie od głupiego papierosa, więc wychodzila na swoj malutki balkon czy w ogole na dwor, przy okazji wyrzucić smieci. zrobiła sobie togę z koca i podrapała się po karku jak szympans czy inny goryl. - świetnie - powiedziała, uśmiechając się, a potem rozejrzała się, by znaleźć swoją torebke, która gdzieś pewnie porzuciła przy wyjściu (ale jako że ten dom byl maly to wyjscie pewnie bylo zaraz obok salonu), i wygrzebala z tejże torebki papierosy i zapalniczke.

ja sie kąpać idę jak coś..

oke to ja tez ide sie kapac teraz! - moze wybuduje sobie balkon..- westchnal bo zadnego nie mial, skucha troche. okej ide sie kapac a ona za ten czas spalila sepapierosa. lubie ostatnio se;

wlasnie widze. spalila papierosa patrzac na niebo i zastanawiala sie, czy gdyby go poprosila, to wzialby ją na księżyc.. potem uznala, ze pewnie nie, bo pewno nie kochal jej az tak bardzo. - nie wiem, czy teraz jest sens.. bo wiesz, skoro mielibysmy mieszkac razem, to nie sądzę, że zamieszkalibysmy u ciebie... - moze i jego dom mial dobra lokalizacje i byl ogolnie calkiem ladny, ale byl o wiele za maly.

boze jakie ja pisze pokemoniaste posty! starac sie czy nie warto? bede sie bardziej starac jak bede w polsce u dzoli, bo tam w sumie nie mam co robic jakos tak do szesnastej chyba ze w tym roku bardziej zakoleguje sie z kamilem bo ostatnio mial dziewczyne i mnie nie lubil (potem znowu polubil ofkoz bo jestem nie do odparcia, tzn. moja sympatycznosc). tak czy inaczej: - mowisz powaznie? - zdziwil sie troche bo on nie wyobrazal sobie z kolei zeby mogli zamieszkac u niej. - nie moge zamieszkac u ciebie.. - powiedzial przerazony wrecz.

jasne, sympatyczność... - och - stwierdziła i trochę ją tym zgasił, zmarszczyła czoło i podrapała się po szyi. - czemu nie możesz? przecież u mnie jest więcej miejsca, jest większy porządek.. - zauwazyła. - poza tym mój kot nie mógłby u ciebie mieszkać.. zaraz by uciekł i się utopił - przewróciła oczyma opierajac sie o jakas sciane czy cokolwiek. w zasadzie nie wiedziala, jak sobie tim wyobrazal ich mieszkanie razem, zwlaszcza mieszkanie w jego domu. w domeczku wręcz, bo pewnie mial ze trzydziesci metrow kwadratowych i wszystko wygladalo jak w tych pokazowych mieszkaniach w ikei ktore szczerze uwielbiam i marze, by rodzice tak umeblowali nasze mieszkania w sopocie i zeby pozwolili mi w jednym mieszkac. niewazne.... poczula, ze musi chyba wypalic jeszcze jednego papierosa.

bylam dzisiaj w ikei z moim nowym chlopakiem! - po prostu yyy nie moge i tyle. to bez sensu. -nie chcial jej tlumaczyc ze wydawalo mu sie to mega niemeskie, mieszkanie u dziewczyny, a jak wiemy mial duze problemy z meskoscia ehehe. dobra zw juz n serio wiec wybacz gaszacego posta u_u

faaajnie - świetnie. to nie musimy razem mieszkać - prychnęła i się na niego obraziła. stwierdziła, że on jest naprawdę jakis niepoważny, bo wydawało jej się, że skoro jest facetem, to powinien rzucać propozycjami z rękawa, bo to chyba było jasne (albo powinno było być jasne), że jego dom jest o wiele za mały dla dwóch osób. zwłaszcza dla niej i jej wszystkich ciuchów, butów i reszty dupereli a'la abażury w kwiatki i talerze za sto euro za sztukę.

ok jestem http://highonflowers.tumblr.com/post/829026603/los-campesinos-the-sea-is-a-good-place-to-think kocham te piosenke!
- jezu isabela. nie moge mieszkac u swojej dziewczyny. to nawet glupio brzmi. - westchnal kopiac jakis kamien albo moze to byly jakies koty czy cos, lepiej kot bo miekszy a on mial bose stopy.